piątek, 29 marca 2024

Wiadomości

  • 21 komentarzy
  • 18535 wyświetleń

Szczuczyńskie refleksje cz. I


       (…) no i jak tu nie przywiązywać się do coraz milszego oblicza miasta Szczuczyna? Tak lokalny patriota, odpowiadałby na własne, senne marzenia. Ale twarda rzeczywistość nie podlega marzeniom.
Zbyt wolny rozwój miasta oddala jego powrót do wyglądu i społecznego statusu z okresu, kiedy to jako siedziba Starostwa Powiatu Szczuczyńskiego, powołanego w 1866 r., dominował wśród konkurentów. Jako powiat obejmował władaniem miasto Szczuczyn, Grajewo, Rajgród i Radziłów. Powolną degradację, ładnego miasta Szczuczyna, powodowały duże i częste pożary, powstała grajewska kolej (1873), walki w latach 1915 i 1939-45. W końcu oficjalna decyzja, z dnia 12 marca 1948 roku, zmieniająca nazwę powiatu szczuczyńskiego na grajewski, zakończyła jego karierę. Od tego czasu Grajewo rozpoczęło swój renesans.
      Trzymając się celowo skrótowych i niezupełnie chronologicznie ujętych zdarzeń, mających pośredni wpływ na losy Szczuczyna, jego zrywy i upadki, zapraszam na chwilę reminiscencji w różnych okresach. Witam szczególnie najmłodszych, którzy z autopsji, przeszłości nie znają.
   – Piątek, dzień targowy, ludzie ze wsi i miasta zalegali Rynek (dziś Plac 1000-lecia). Niemieckie miejsca strategiczne zdawały się drzemać w spokoju. Dzień 12.01.1945 r. był słoneczny, bezwietrzny, temperatura oscylowała w granicach minus 20º C. Krótki, południowy cień chował się pod stopy, jakby wyczuwał nadchodzące piekło. Przed chwilą wybiła godzina 12-ta. Tłum ludzi, rozciągnięty wzdłuż budynków, tworzył długą kolejkę do sklepu, w którym mięso na kartki wydawał nieprzyjazny Polak. Kolejka ciągnęła się od sklepu mięsnego (dziś Plac Tysiąclecia 25, A. Jóźwik), do prywatnego budynku nr 27 (dziś Bank Spółdzielczy). Pierwsza w kolejce przed drzwiami sklepu stała 9-cioletnia dziewczynka. Otwarcie sklepu opóźniało się. Zebrani tupiąc nogami, rozmyślali o rzekomo nadchodzącej wolności i smaku obiadu. Byli głodni.
     Nagle, od tyłu kościoła dał się słyszeć w powietrzu lekki dźwięk. Za chwilę, nad miastem pojawiły się 4 samoloty rozpoznawcze z radzieckimi, czerwonymi gwiazdami. Krążyły po niebie jak złowieszcze sępy. Po nich, coraz wyraźniej powietrze rozrywało ciężkie rzężenie silników lotniczych. Od strony Jambrzyk zbliżało się 12 objuczonych bombowców. Zawieszone nisko nad miastem, siały grozę. Oprócz huku rozrywanych bomb, rozlegał się przeraźliwy świst kul z pokładowych działek. Bombardowali celnie w miejsca wskazane (prawdopodobnie) przez uciekinierów mniejszości narodowej. Pociski i bomby zabijały ludzi, niszczyły budynki wzdłuż trasy lotu. Pierwsza bomba spadła przed kościołem (z tyłu), druga na środek wirydarza (czworoboczny dziedziniec). Obok mieścił się sztab niemieckich sił zbrojnych i szpital (parter, wejście z prawej, przy kościele). Kolejna, jako niewypał, upadła przed plebanią (obok ganku na placu kościelnym). Przez sufit mieszkania przebiła się bomba (niewypał) i uderzyła w łóżko ks. prob. Jana Załuski, który został raniony szkłem w policzek. Inne padały na ul.: Szpitalnej, Kościelnej 5, Placu 1000-lecia 27. Obok sklepu mięsnego Plac 1000-lecia 25 i dzisiejszego kiosku w parku, konie w galopie ciągnące sanie z chłopcami w wieku 8 i 12 lat, wybuch podniósł w powietrze. Chłopcy zostali zabici odłamkami, a konie dalej pędziły wokół rynku. Kolejne bomby padały na ładne budynki przy Placu 1000-lecia 20 („Awans”), Plac 1000-lecia 19 i 11,ul.Wąsoskiej i dalej. W komin budynku przy ul. Gumiennej 14 wpadła bomba, w nim zakleszczyła się. Po detonacji, odłamki urwały nogę Zofii Chrostowskiej przebywającej w pokoju, z którego dzień wcześniej wywieziono skład amunicji. Na miasto zrzucono ogółem 39 bomb, 14 z nich spadło w rejonie placu targowego. W rynku (park od 1954) zginęło 108 osób i 12 osób na ul. Kościelnej. Ginęli Polacy i żołnierze Niemieccy.
       Jazgot kul i odłamków bomb ucichł.
W kłębach dymu, pyłu, zwałów gruzu, wśród połamanych sań i końskiego mięsa, na rynku i wzdłuż kolejki, wydobywał się jęk ludzi i zwierząt. Przestrzeń rozdzierało rozpaczliwe wołanie: „…gdzie moja ręka, gdzie noga!?”, „…mamo, ratuj…!”,”O! Boże!”.
      Dziewięcioletnia dziewczynka, w szoku, biegała po mieście. Nie wiedziała gdzie jej dom i że ma wyrwaną łydkę. To Jadwiga Wierzchoś z/d Szczemirska (późniejszy mgr inż. pedagogiki rolnej i dyrektor ZSR w Szczuczynie). W popłochu dobiegła do okopów przeciwlotniczych, obok kapliczki na ul. Łomżyńskiej i z powrotem zawróciła do centrum.
      Ponad 300 osób rannych z całego miasta zniesiono do szpitala. Leżeli bezładnie na podłodze. Z tych miejsc, bez pożegnania, odchodzili ze świata żywych. Ciała składano na stos, przed szpitalem, skąd na skróty noszono na cmentarz. Nieznana jest liczba zabitych Niemców na rynku (przy Placu 1000-lecia 14), na ul. Kościelnej 5 i z jedenastu ćwiczących musztrę za kościołem.
     Duża ilość wybuchów spowodowała, że w większości budynków powypadały szyby, a drzwi stały otworem. Ogólna konsternacja, ból, szok u większości mieszkańców osłabił ich czujność. Sytuacja ta przysporzyła zadowolenie i zyski innym. Pełne ręce roboty miał Heniek, zwany „Kotem”, znany od lat włamywacz do mieszkań i kieszonkowiec. Teraz, nim opadł wzniecony pył, rabuś pracował ponad siły.
     Kiedy indziej synowie Kiemlicza zareagowaliby słynnym „Ociec, prać?” Tu, nie było chętnych do pomocy. Jeden odwieczny wróg, ślizgał się w powietrzu, drugi chodził wśród nas, razem z obcymi i rodzimymi konfidentami.
     Jedenaście dni później, 23.01.1945 roku, miasto zostało wyzwolone.
Działania ostatniej wojny doprowadziły Szczuczyn do zniszczenia w ok. 30 % oraz pozostawiły tylko połowę przedwojennego stanu ludności, której ilość w 1946r.określono na 2479 osób. (dcn.)
 
             Tekst i foto: Stanisław Orłowski

 

tylko w e-Grajewo.pl

czwartek, 28 marca 2024

Kronika policyjna

Komentarze (21)

bardzo ciekawe informacje. żałuję że tak krótki tekst,ale czekam na więcej.jak czytam to mam wrażenie że tam jestem. ale taka książka o Szczuczynie by się przydała,od razu byłaby moja...

Pięknie aż chce się oglądać te zdjęcia Pozdrawiem szczuczyn

Wyrazy szacunku Panu Orłowskiemu.Dziękuję

zdjęcie nr. 6 gdzie stały te budtnki?

ja tez chetnie bym poczytała o szczuczynie

największe wrażenie wywarło na mnie zdjęcie parku (rynku), na którym widać młodo zasadzone drzewka... To tak jakby wszystko rodziło się do życia...

Brawo za artykuł i łyk histori. Tylko dzięki lokalnym zapaleńcom możemy co nieco dowiedzieć się o losach mieszkańców i małych miast, w których żyjemy. Smuci tylko fakt, że nic o lokalnej histori nie mówi się w szkołach, a ludzi którzy pamiętają owe czasu ubywa. Dlaczego żadna szczuczyńska szkoła nie przejawia inicjatywy i nie pomyśli choćby o zaproszeniu tego pana na mini odczyt o dziejach Szczuczyna. To przecież byłaby lekcja patriotyzmu. Zapewne nie przewiduje tego program nauczania, a może brak czasu w napiętym programie nauczania? Choć wątpię skoro udaje sie wygospodarować wolne dni od nauki na rekolekcje i sprawdziany.

Dokładność miejsc wybuchu bomb, ilości samolotów zwiadowczych i bombowych godna precyzji saperskiej - wręcz chirurgicznej. ..

piękne zdjęcia muszę przyznać ,że robią wrażenie:)

Panie Orłowski bardzo cenie Pana teksty ,są one pouczające i bardzo ciekawe .Mało My młodzi możemy wiedzieć o Szczuczynie, ale dzięki takiej osobie jak Pan jest to możliwe .Bardzo dziękuje i proszę o więcej wiadomości .Czekam na reportaż o OSP.

"miasto zostało wyzwolone'. Można polemizować. Zwłaszcza, gdy nieco wyżej mowa o zabiciu około setki ludzi - bez usprawiedliwienia ważną strategiczną potrzebą. Gdy ma się w pamięci rodziny wywiezione "za pierwszego ruska" - tj.przed 1941r. I gdy pomyśli się o losie miejscowych patriotów działających w NSZ i AK po "wyzwoleniu". Nota bene -koszmarnie bezsensowny, bezcelowy i to tego fatalnie niecelny nalot - wystarczy wspomnieć zdewastowane okolice ul.Senatorskiej wraz z przyległymi łąkami. A do młodszych czytelników: pytajcie, słuchajcie - jeszcze żyją świadkowie naoczni.

bardzo ciekawa historja proszę o więcej informacji

bardzo miło popatrzec i poczytac ,jesli mozna prosze o wiecej historii o Szczuczynie i wiecej zdjęć to bardzo wszystko jest takie ciekawe i barzdzo wciąga.A moze wiadomo coś o ulicach Stodolna?to bardzo stara ulica i stoi tam budynek bardzo stary taki pomarańczowy pietrowy.bardzo bym prosiło cos na temat tamtej ulicy i jej okolicy

Panie pol z tym nalotem to moze było tak samo jak z ostrzelaniem afgańskiej wioski przez naszych żołnierzy na misji stabilizacyjnej. Pozostałe działania, o których pan pisze to nic innego jak tylko realizacja strategicznych planów polityków i zwycięskich mocarstw. Żal możemy mieć tylko do naszych "Sojuszników".

Ja równiez jestem wzruszony tą historią Szczuczyna,jestem jego mieszkańcem i miłośnikiem tego niegdyś pięknego miasta.I proszę by byly równiez opisy ciekawych ulic i miejsc ktore by warto zwiedzicproslibym o zdjecia.To by z pewnością przyciągneło wielu czytelników,a z tą ksiżką o Szczuczynie to niezly pomysł.Pozdrawiam serdecznie mieszkańców Szczuczyna!

Nie o żal tu chodzi, lecz o niefortunne używanie słowa "wyzwolenie". Wyzwolić Szczuczyn to mogło WP w wojnie 1920r. Potem to najwyżej wymiana okupanta. Ciekawe, czy ktoś próbował policzyć straty osobowe w okupacji niemieckiej i po obu "wyzwoleniach" (1939-41 i po 1945r).

pol, nie jesteśmy tu po to, aby poprawiać utrwalone już wydarzenia historyczne rozkładając słowo-wyzwolenie- na czynniki pierwsze. Autor określił dwóch wrogów głównych, a w sugestii podpowiada jeszcze zdrajców pośrednich. Widać tu, że wyzwolenie od bandytów z błogosławieństwem papieża i dlatego z napisem na sprzączkach pasów – GOT MIT UNS- przyniósł nam siepacz ze wschodu, anektując przy tym nie tylko Polskę. Ten ze wschodu uważał zaś, że -religia to opium dla ludzkości – no i część naszego narodu tego chciała i pragnie do dziś. Więc w dużej przenośni, było to dla nich, mimo że przy pomocy czerwonych, ale wyzwolenie. Uważam, że autor ma sprecyzowane poglądy na historię i stosowne słowa, doskonale wie, co pisze i szczerze Go pozdrawiam. Ciebie -pol- pozdrawiam też, bo myślisz patriotycznie!

a co wy macie do szczuczyna patrzcie n sie na siebie..........

Pamięć jest ulotna i złudna, szczególnie gdy minęły już dziesiątki lat. Lecz, jak ja pamiętam w przeddzień owego nalotu , który wywarł piętno na obliczu ludzkich serc - szczuczyńskich - to został przeniesiony sztab niemiecki z budynku państwa Szczemirskich do innego obiektu /nie będę prowadzić dalszych dysput na ten temat gdzie/ a ówczesny wywiad radziecki nie uzupełnił swoich informacji dokładnie o lokalizacji wojsk niemieckich w wyniku czego, dzień później doszło do nalotu obiektów i miejsc, gdzie według zwiadu byli zgromadzeni ludzie i jednostki niemieckie. Jedna z bomb trafiła w dom Państwa Szczemirskich - na rogu Sobieskiego i Gumiennej w wyniku czego została ranna jak Pan opisuje 9-letnia Jadzia. No cóż, ale pamięć jest zawodna i ulotna a fakty cóż. Tak samo jak dotyczy kapliczki przy drodze ze Szczuczyna w kierunku Łomży położonej obok pól Pana W. ze Szczuczyna. Ale to dopisze do postu tej kapliczki. Powtarzam, pamięć jest ulotna , a fakty podane przeze mnie tkwią od lat w mojej głowie. Pozdrawiam. jeśli historia miasta to nie na skróty.

Wiekowy Szczuczyniak. Proszę nie iść na skróty i podać opinii publicznej gdzie przeniesiono rzekomy sztab niemiecki od państwa Szczemirskich? To, co jest pewne, to u p. Szczemirskich był tylko skład amunicji, a sztab w tym czasie mieścił się przy kościele w tzw. Celach. Po tylu latach od hitlerowskich zbrodni, proszę się już nie obawiać kary, za zdradę tajemnicy.

Chyle czola przed panem,ktory podjal sie ujawnienia rabka histori tak pieknego miateczkaSzczuczyn choc jest maly ale historie ma piekna i bardzo ciekawa. Co tyczy swiadkow wojny i wyzwolenia miasteczka to zapomnijmy o nich bo z tych czasow nie ma juz nikogo kto by to pamietal.uwazam ze za tak piekna historie,ktora jest poparta pieknymi zdieciami nowymi a w szczegolnosci tymi starymi nalezy sie panu przyznanie nagrody ufundowanej przez wladze miasta Szczuczyna

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.