piątek, 29 marca 2024

Warto przeczytać

  • 31 komentarzy
  • 3967 wyświetleń

STOP ŚMIERCI NA PRZYDROŻNYCH DRZEWACH ! APEL O WYCINKĘ DRZEW PRZYDROŻNYCH

Apelujemy do wszystkich urzędów państwowych i władz samorządowych odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na drogach publicznych w Polsce o pilne podjęcie działań zmierzających do całkowitej wycinki drzew rosnących na poboczach. Drzewa te zagrażają bezpieczeństwu uczestników ruchu drogowego i przyczyniają się do około 20% śmiertelnych wypadków na polskich drogach.

Zwyczaj sadzenia przydrożnych drzew wywodzi się z dawnych czasów, kiedy to podróżowano konno, a drogi były nieutwardzone. Wtedy to drzewa wyznaczały linię drogi – miało to niemałe znaczenie w nocy czy po obfitych opadach śniegu. W czasie wojen drzewa osłaniały ruchy wojsk. Latem cień drzew dawał ulgę w czasie upałów. W tamtych czasach przydrożne drzewa spełniały bardzo pożyteczną rolę.
W miarę rozwoju motoryzacji, poprawy jakości dróg i wzrostu prędkości podróżowania, przydrożne drzewa stawały się coraz większym zagrożeniem w ruchu drogowym, gdyż każde wypadnięcie pojazdu z drogi i zderzenie z pniem drzewa przeważnie kończy się tragicznie. Wypadnięcie z drogi może się przydarzyć każdemu kierowcy, szczególnie młodemu, początkującemu, ale ci najbardziej doświadczeni też popełniają błędy. Wystarczy chwila dekoncentracji, odwrócenie uwagi, zła ocena stanu nawierzchni, zbyt szybkie wejście w zakręt, nagłe hamowanie, przemęczenie, zasłabnięcie, czy nawet zaśnięcie za kierownicą. Do wypadnięcia z drogi nie zawsze dochodzi z winy kierującego. Często następuje to z winy innych użytkowników dróg, np.: pojazd jadący z przeciwka wpada w poślizg, lub gdy ma nagłą awarię i kierowca traci panowanie nad pojazdem, gdy kierowca pojazdu jadącego z przeciwka jest pijany, lub zasłabnie za kierownicą, gdy niedoświadczony kierowca niebezpiecznie prowadzi pojazd, czy zajeżdża drogę. Do tego samego doprowadzić może próba ominięcia pieszego, zwierzęcia lub rowerzysty, gdy nagle wtargną na jezdnię. Jeżeli przy drodze nie ma drzew, takie sytuacje nie oznaczają zazwyczaj nic groźnego. Pojazd ląduje na poboczu, w krzakach lub w polu, a w najgorszym przypadku - w rowie. Nawet gdy dojdzie do przewrócenia się pojazdu lub do tzw. „dachowania”, podróżni mają ogromne szanse wyjść z takiej przygody bez szwanku. Niestety, zarządcy dróg publicznych w Polsce sadzą na poboczach, blisko krawędzi jezdni miliony drzew, czego efektem jest śmierć lub kalectwo tysięcy podróżnych, których pojazd wypadł z drogi. Często wypadnięcie z niej spowodowane jest fatalnym stanem nawierzchni. Do utraty panowania nad pojazdem i wypadnięcia z drogi może przyczynić się nieoznakowana dziura w jezdni, koleina, garb lub wybój, śliska nawierzchnia (nawet gdy jest sucho), kałuża, rozlany olej, rozsypany żwir, błoto lub glina naniesione na jezdnię przez maszyny rolnicze, czy zła geometria drogi. Dla motocyklistów niebezpieczne są nawet poziome znaki na jezdni malowane zbyt śliską farbą, czy okruchy hartowanego szkła leżące na jezdni po kolizji.

Wypaść z drogi możemy również wskutek niemożliwej do przewidzenia nagłej awarii technicznej pojazdu, np. nagłe pęknięcie opony podczas jazdy, pęknięcie drążka układu kierowniczego, pęknięcie półosi koła, wyciek podczas jazdy płynu hamulcowego. Jeżeli przydarzy się to na drodze, gdzie rosną przydrożne drzewa, wówczas te pożyteczne rośliny mimowolnie wykonają makabryczną egzekucję na niewinnych użytkownikach dróg. Największa katastrofa z udziałem autobusu i drzewa wydarzyła się 2 maja 1994 pod Gdańskiem. Wskutek pęknięcia opony podczas jazdy, autobus wypadł z drogi i uderzył w przydrożne drzewo. Siła bezwładności w zetknięciu z pniem drzewa spowodowała krwawą masakrę, w której zginęło ponad 30 osób. Drzewo, rosnące blisko krawędzi jezdni, jest tak samo niebezpieczne, jak wojskowa mina przeciwpancerna i podobnie jak mina nie uczyni nikomu krzywdy, dopóki ktoś na nią nie najedzie. Czy urzędnikom odpowiedzialnym za nasze drogi, tak trudno porównać skutki wypadnięcia pojazdu z drogi na odcinku porośniętym drzewami, do skutków identycznego zdarzenia na odcinku wolnym od przydrożnych drzew a następnie wyciągnąć z tego porównania właściwe wnioski? Przydrożne drzewa powodują wiele zagrożeń w ruchu drogowym. Utrudniają kierowcom obserwację pobocza, zasłaniają widoczność na zakrętach i łukach jezdni, przed skrzyżowaniami, przejazdami kolejowymi czy przejściami dla pieszych. Utrudniają swobodny zjazd na pobocze w celu ominięcia niebezpiecznej sytuacji na drodze lub nagle zauważonej przeszkody. Utrudniają poruszanie się pieszych, rowerzystów i zwierząt poboczem drogi. Utrudniają obsychanie jezdni, a system korzeniowy powoduje rozsadzanie nawierzchni. Odrastające konary i gałęzie utrudniają przejazd wysokim pojazdom i zwykle zasłaniają ważne znaki drogowe. Migotanie światła słonecznego podczas jazdy aleją drzew, może wywołać u kierowcy zaburzenia widzenia i opóźnienie czasu reakcji. Do poślizgu i wypadnięcia z drogi może doprowadzić warstwa leżących na jezdni liści, pod którą nieraz znajduje się szron. Taki sam efekt może spowodować warstwa rozgniecionych owoców dębu lub kasztanowca, zwłaszcza po opadach deszczu. Zimą cień rzucany przez gęste konary na jezdnię utrudnia stapianie powłoki lodu lub osuszanie nawierzchni, co przy zmianach temperatury powoduje, że sucha jezdnia na odcinku wolnym od przydrożnych drzew niespodziewanie zamienia się w ślizgawicę na porośniętym drzewami odcinku drogi.
Dużym zagrożeniem dla podróżnych są gałęzie leżące na jezdni po burzy lub opadach mokrego, lepkiego śniegu. Zmuszają one kierujących do gwałtownego hamowania, co grozi poślizgiem i wypadnięciem z drogi wprost na drzewo lub do bardzo niebezpiecznego manewru ich omijania, co z kolei grozi czołowym zderzeniem z pojazdem jadącym z przeciwnego kierunku. W podobnych okolicznościach doszło do tragicznego wypadku w dniu 17 października 2004 pod Lublinem, w którym zginęło kilku sportowców ze Świdnika. Gdyby nie gałąź leżąca na jezdni, tej tragedii by w ogóle nie było. Bardzo niebezpieczne są drzewa rosnące przy drogach wiodących przez obszary leśne. W naturalny sposób przechylaja się one w stronę jezdni, gdyż jest tam więcej światła słonecznego. Duży przechył coraz bardziej nadwyręża system korzeniowy, aż w końcu wystarczy podmuch wiatru, rozmiękczenie gleby, przyrost masy drewna lub lekka wibracja terenu, by takie drzewo przewróciło się na jezdnię. Przydrożne drzewa przyczyniają się do tysięcy tragicznych wypadków na polskich drogach. Ale to nie drzewa są winne, gdyż o tym, gdzie one rosną, decydują ludzie mający zdolność logicznego myślenia i przewidywania skutków i następstw swoich decyzji.
Drzewa mogą rosnąć w lesie, w parku, na skwerze czy w ogrodzie i cieszyć człowieka swym pięknem, pełniąc jednocześnie wiele pożytecznych funkcji. Niestety, mogą też rosnąć na poboczach dróg, siejąc niepotrzebnie zniszczenia i kalectwo, cierpienia i śmierć. Drzewa rosnące blisko jezdni stwarzają szczególne zagrożenie w czasie silnych wiatrów, a zagrożenie to dotyczy nie tylko użytkowników dróg. Gdy prędkość wiatru przekroczy 100km/h na jezdnię spadają duże ułamane konary, które mogą przygnieść pojazd i ranić lub zabić podróżnych. Gdy prędkość wiatru wzrośnie, przewracają się na jezdnię powyrywane z korzeniami drzewa, całkowicie tarasując drogi. Tylko w jednym dniu 18 listopada 2004 miało miejsce kilka tego typu wypadków: w Starogardzie Gdańskim na jadący w kierunku Chojnic samochód upadło przydrożne drzewo, zabijając dwie osoby, w Pruszczu Gdańskim drzewo runęło na samochód raniąc dwie osoby, w Giżycku drzewo przewróciło się na samochód, zabijając osobę, która kierowała pojazdem itd. Odblokowywanie zatarasowanych przez powalone drzewa dróg trwa nieraz bardzo długo i w tym czasie podróżni zmuszeni są do długich postojów lub objazdów, przez co ponoszą straty materialne. Natomiast mieszkańcy miejscowości, do których prowadzą zatarasowane drogi, pozbawieni są możliwości korzystania z pomocy Pogotowia Ratunkowego, Straży Pożarnej, Policji i innych służb ratowniczych. Przykładem może tu być huragan, jaki miał miejsce w rejonie Pisza 4 lipca 2002. Silny wiatr powyrywał z korzeniami około tysiąca przydrożnych drzew, całkowicie tarasując ponad 250 kilometrów dróg publicznych. Podobne huragany wydarzają się w różnych rejonach kraju i w naszym klimacie są zjawiskiem całkowicie normalnym.

Jak to możliwe, że w III RP, będącej demokratycznym państwem prawnym, w latach 1990-2004 przydrożne drzewa przyczyniły się do śmierci około 20 tysięcy i okaleczenia ponad 100 tysięcy użytkowników dróg publicznych. Przecież Konstytucja RP zapewnia każdemu prawną ochronę życia, prawo do bezpiecznych warunków pracy, ochronę przed działaniami zagrażającymi zdrowiu i bezpieczeństwu, itp. Dlaczego urzędy odpowiedzialne za bezpieczeństwo na drogach dopuściły do tak ogromnej liczby ofiar? Dlaczego nadal ignoruje się zagrożenia powodowane przez drzewa rosnące przy drogach? Dalsze tolerowanie tego stanu jest niedopuszczalne i świadczy wyłącznie o braku elementarnego szacunku dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego. Usprawiedliwianie obecnej sytuacji ochroną przyrody i ekologią jest wielkim nadużyciem. Te piękne idee powinny służyć wartości nadrzędnej, jaką jest dobro człowieka. Ich realizacja nie może odbywać się kosztem życia i zdrowia tysięcy obywateli.

Działania urzędów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na drogach publicznych muszą polegać na eliminowaniu wszystkich możliwych do usunięcia zagrożeń, a nie na ich namnażaniu. Drzewa rosnące na poboczach nie są niezbędnym elementem infrastruktury drogowej i należy je możliwie niezwłocznie wyciąć. Pobocza należy obsadzać innymi, bezpiecznymi dla użytkowników dróg roślinami krzewiastymi, które nie tworzą grubego pnia np. krzewami bzu, głogu, tarniny, leszczyny, tui, jaśminowca, czeremchy, śnieguliczki, forsycji, kaliny, kruszyny, wierzby energetycznej. Najwyższy czas przerwać to niekończące się pasmo niepotrzebnej, bezsensownej śmierci i cierpienia rannych. Najwyższy czas położyć kres gigantycznym stratom moralnym i materialnym Najwyższy czas zrozumieć, że na obecnym etapie rozwoju motoryzacji, pobocza dróg nie są właściwym miejscem do sadzenia drzew.

Najwyższy czas powiedzieć stanowczo: S T O P ŚMIERCI NA PRZYDROŻNYCH DRZEWACH ! Sulęcin 12.04.2005.

Apel podpisali: Edward Woźniak – inicjator apelu - ul. J.Ch. Paska 54, 69-200 Sulęcin, e2rdwo@vp.pl , tel. 095 755 41 56.
Andrzej Kalitowicz - Prezes Fundacji „Kierowca Bezpieczny” Obywatelski Ruch Ochrony Praw Człowieka i Walki z Korupcją /Zbąszyń/ Stowarzyszenie Nasze Bezpieczeństwo /Opole/ Stowarzyszenie Ania – Bezpieczna Droga /Gdynia/ Stowarzyszenie Przeciw Przemocy /Lódź/ Środkowopolska Fundacja Pomocy Ofiarom Wypadków Komunikacyjnych /Warszawa/
i inni.

Komentarze (31)

Nie musimy wcale tych drzew wycinac mozna przesadzic w inne miejsce bezpieczne

a może .... przestrzegać ograniczeń prędkości ?

walduś jak ty sobie wyobrażasz przesadzanie dużych, starych drzew w inne miejsce. kto za to zapłaci ikto to zrobi. ha,ha najpierw pomyśl a potem pisz

Jarus ja sobie wyobrazam to tak jest do tego specjalny sprzet i bardzo duze drzewa sa w ten sposob przesadzane a wyciac to tez trzeba za to zaplacic a i ekolodzy na wycinke nie pozwola , a odnosnie tego sprzetu do przesadzania drzew to mysle ze go jeszcze nie widziales

wogóle niech powycinają wszystkie drzewa na całym świcie :/ jejku zeby ludzie ostrozniej jezdzili, to by te drzewa nic nie przeszkadzały. Lepiej wyciąć wszystkie drzewa i umrzeć z braku tlenu :]

Hahaha … a jak Wam się podoba droga 61 do Augustowa? Bez drzew wygląda jak lotnisko, a w upalny dzień nawierzchnia sprawia wrażenie rozpływającej się w słońcu. Beznadziejna sprawa. Drzewa dają przynajmniej trochę cienia i sprawiają, że podróż nie jest taka uciążliwa... a samopoczucie kierowcy podczas jazdy ma znaczący wpływ na bezpieczeństwo na drodze. Mądrzejsi już to dawno zrozumieli. Jak się jedzie przez Polskę to widać to na drogach. Nikt tam drzew nie wycina. Z resztą to samo w miastach. Dba się o każde drzewo a nie „opachala” całe korony, jak w Grajewie. I taka biedna plącząca wierzba ma po takim „zabiegu pielęgnacyjnym” dwie, albo trzy gałązki. Ale to i tak najlepsze co może ją spotkać, bo takie „wypielęgnowane” drzewa to po pewnym czasie po prostu usychają Myślę, ze ktoś powinien się tym w końcu zająć. A swoją drogą, to w głowę zachodzę, kto ma u nas takie zapędy drwala i ogrodnika. Może ktoś tu minął się z powołaniem. Nie wspomnę już o nasypach na tej nowej drodze (stanowczo za wysokie) - to jest dopiero zagrożenie. A co do tych drzew to jeszcze raz: wystarczy zdjąć nogę z gazu i nie wsiadać po kielichu, to i cała recepta by nie wpadać na przydrożne drzewa.

Czy na naszym terenie działają służby ochrony przyrody? Jeżeli tak, to dlaczego śpią? Ten pomysł z wycinką drzew przy drogach to kompletna kompromitacja. Jak ktoś w ogóle mógł coś takiego wymyślić? Może lepiej zastanowić się jak uatrakcyjnić wizerunek naszego miasteczka i jego okolic, a nie ciągle je oszpecać. Na tą wycinkę jak widać znalazły by się pieniądze, a może by tak zatrudnić w to miejsce projektanta zieleni i z głową posadzić trochę drzew, ozdobnych krzaków i obsadzić kilka klombów w mieście. Bo tak na "łapu capu" , gdzie popadnie to też nie ma sensu. To tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto. Zieleń trzeba później pielegnować. Tylko trochę dobrych chęci, a efekty będą widoczne w krótkim czasie. Ale czego tu wymagać? Przecież każdy w Grajewie wie jak to wszystko teraz wyglada. Najłatwiej wszystko zalać betonem i założyć kostką brukową (żeby chociaż równo to było - < >).

Dla drzew są lasy i parki a przy drodze powinno być pusto w razie awarii jest gdzie uciekać tak jak jest przy autostradach . EKOTERRORYŚCI znowu dają znać!

Tragedia co tutaj się wypisuje. To totalny banał obwiniać drzewa za brawurę jazdy kierowców. Wystarczy dostosowac prędkość do warunków jazdy i wszystko jest w porządku.

Apeluję o zasypanie wszystkich rowów przyrodrożnych, usunięcie znaków drogowych, płotów przy drogach itp. ... !!!

Myślę,że wyciąć należało by ale głowy pomysłodawców. To nie wina drzew ale tych co zwalają na nie winę. .Gaz , piwko, szpan, no i fura z zachodu demobilu. Gdzie tu wina drzew. I jaki tow yymysł z dawnej epoki.
Wokół Grajewa, Szczuczyna, Stawik robi się pustynia , tak jak napisamo lotnisko z fata morganą.
Czyżby słońce doskwierało w ten lipcowy dzień.
Człowiek ma po to rozum , żeby z niego korzystał. Pozdrowienia dla rozumnych.

Do wszystkich i Ekoterrorystów też - walczcie z wycinką drzew w lasach przede wszystkim a nie przy drogach.

Idiotyzm! drzewa przyczyna wypadków! Bzdura! Brawura i alkohol tak, ale nie drzewa. w Grajewie nawet te rosnące na chodnikach wycięto. Zostanie beton, również intelektualny!

bebech ale mądra jesteś :/, niema co, chyba drzewa przydrożne są w jakiejś odległości od siebie, i daloby rade uciec, zresztą todrzewa w razie np. jakiegos wybuchu pochłąnęly by część zasięgu wybuchu, osłona tak wiesz

hahahah Cichy Ty to mądry jesteś - pochłonęłyby część wybuchu- hahahahaha

Zgadzam się ,że brawura , głupota, czy błąd kierowcy są często przyczyną wyjechania pojazdu na pobocze. ale to przecież nie jest żadnym wypadkiem. Wypadek jest wtedy, gdy na poboczu rosną drzewa i pojazd najedzie na nie. Dlatego uważam,że autorzy apelu mają rację . Drzewa powinny rosnąć z dala od drogi.

no wiesz, chociaz pelnych iobrazen bys nie odniósł :P

Przede wszystkim to przy naszych drogach nie ma dobrych, szerokich i utwardzonych poboczy, które mogłyby być miejscem ewentualnych manewrów w celu unikniecia wypadku. Ale nie ma co tu gdybać, bo do tego trzeba mieć jednak umiejętności i umieć w sytuacji kryzysowej zachować zimną krew. Kierowcom na ogół tego brakuje. Wycinka drzew nic tu nie pomoże. Pozostają jeszcze do zlikwidowania koleiny, dziury na drogach, przydrożne rowy i nasypy oraz oczywiście głupota kierowców, którzy wsiadają za kierownicę pod wpływem alkoholu. Samo wycięcie drzew nic nie zmieni, a pogorszy ujeszcze warunki jazdy. Zdecydowanie drzewa przy drogach są potrzebne!

przeszkadają wam drzewa!!!juz niedługo problem stanowić będą np. rowerzyści- więc mówię usuńmy rowerzystów, albo samochody ciężarowe usuńmy je!!!dla kiepskiego kierowcy przeszkadzać będą nawet żaby na jezdni!!!

no tak najlepiej zlozyc na drzewa....prawda jest ze nie ktore rosna za blisko drog ale to jest sporadyczne...nalezy apelowac do kierowcow o bezpieczniejsza jazde..oraz do panstwa po to chyba do niego nalezy takie cos jak budowa drog..poboczy itp...tam czy nie???

Trzeba byc kompletnym idiota, żeby wzrost wypadków i śmiertelności w Polsce zwalać na przydrożne drzewa. A może zacząć od nas ludzi i nas troszkę powycinać?
A skąd akcja STOP WARIATOM DROGOWYM i tu zapewne nie chodzi o drzewa!!!
Czy takie piękne, zielone drzewo, które rośnie ponad 80 lat każe nam jeździć ponad 100 km/h? Nie, ono sobie tylko rośnie i jest świadkiem naszej brawury, braku poszanowania zasad ruchu drogowego, wzrastającej agresji na drodze, braku tolerancji.
Może nauczmy się najpierw jeździć, a zapewne i drzewa przestaną nam wówczas przeszkadzać. Może podwyższmy wiek dostawania prawa jazdy, bo w większości "młodocianym" przeszkadzają drzewa
Może zamiast na każdym skrzyżowaniu klepać się po łysych czaszkach oraz opluwaniu przedniej szyby wyszukanym "blokowiskowym" slangiem, zadbali by co poniektórzy o stan swojego ogumienia w samochodzie. Kilka takich akcji z ruszaniem przy 5000 obrotów /minutę i na pewno bliski kontakt z drzewem gwarantowany. Człowieku opamiętaj się, co za bzdurny apel wysuwasz!!!

skoro drzewa przxyczyniają się do wypadków, to znaki drogowe tak samo są zagrozeneim kierowców na drodze :], koniec świata juz się staje :/

Znaki drogowe podnoszą bezpieczeństwo. W przypadku najechania na nie odkształcają się pochłaniając energię.

jesli ktos z waszej rodziny wpad by na drzewo i umarł ciekawe co w tedy byscie mówili

Jasne najlepiej wyciąć drzewa..A może by tak szanowni kierowcy zwolnić troszeczkę to nie łaska???? Co powycinać chcecie wszystkie lasy na podlasiu i mazurach??? PARANOJA!! Mam nadzieje że nikt na to nei pozwoli!!!! Lepiej zwolnić bo wycięcie drzew nic nie da !!!!!!!!!!!

coś wam się przewraca we łbie ,wycieli drzewa w Grajewie i na trasie do Augustowa , pięknie to wygląda. Niech Warszawiaki i litwini nie mają wstępu na nasze drogi i będzie ok.

drzewa nic do tego nie mają, racja, ale rzeczywiście stwarzają niebezpieczeństwo (te rosnące przy drogach). jestem kierowcą, jeżdżę ostrośnie, nigdy nie miałem wypadku (odpukać!), ale jadąc drogą np. na Pisz nie czuję się bezpiecznie. tyle...)

Jestem kierowcą od 27 lat i miałem w okresie jesienno zimowym parę poślizgów, z których udało wyjść bezpiecznie dzięki temu, że na poboczu przy drodze nie rosły drzewa. Raz na drodze na Mazurach niestety z poślizgu nie udało się wyjść, bo na poboczu rosło drzewo.
Popieram zdecydowanie wycinkę wszystkich drzew rosnących tuż przy jezdni. Te drzewa za rowem przydrożnym mogą sobie rosnąć.

No to kiedy orzetarg w tej sprawie?? chetnie go wygram :P

I poodcinać dłonie politykom i urzędnikom - bo biorą lewą i prawą kase na potęge. A cierpi na tym PODATNIK. I za wycinke tych drzew też ktoś weżmie kaskę. Założe się że nawet przy scierzkach w parkach gotowi są wycinać by zarobić. A kto z nich tą kampanię rozpętał, by nawiać SOBIE kasę do mieszka !!!
POD KAŻDYM POZOREM BĘDĄ Z NAS ŚCIĄGAĆ KASĘ.

Widzę, że apel nudzącego się trepa na emeryturze został bezrefleksyjnie umieszczony na wielu stronach w sieci. Smutne, że nie chciało się autorowi sięgnąć do dostepnych danych statystycznych, które po prostu przeczą jego tezom. Eh... brak słów.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.