czwartek, 18 kwietnia 2024

Szczuczyn

  • 2 komentarzy
  • 6451 wyświetleń

Piękno integracyjne

Nieczęsto mamy czas lub okazję, żeby w ekstremalnych warunkach natury zobaczyć, dotknąć i nacieszyć się pięknem otaczających nas lasów, jezior i ośnieżonych pól. Podczas gdy siedzimy przed telewizorem, komputerem, uczymy się, bawimy, tam w niedalekiej przestrzeni, toczy się życie w nieznanych nam sytuacjach. Warto czasem wymknąć się z domu i włączyć się w proces wzajemnego dostosowywania, do wytworzenia więzi i poczucia wspólnoty z dzikim środowiskiem fauny i flory – w biosferze. Dlatego zachęcam do integracyjnego, zimowego spaceru.   

GALERIA ZDJĘĆ

 

 

Piękna, słoneczna pogoda zachęcała do wyjścia w plener. Mityczny zefirek ocierał się o drzewa, czasem kołysał badylami uschniętych ziół, jakby zachęcał do ruchu i korzystania z przyjemnego korzystania czasu. W oddali pośród gąszczu kniei i na horyzoncie nakładały się warstwy mgły, które w niektórych miejscach sprawiały wrażenie mlecznej poświaty. Każda sekunda zmieniała kadry zimowych, urzekających widoków. Niektóre powierzchnie spowijała iskrząca, śnieżna biel. Przeplatana kępkami traw, które prezentując się majestatycznie, wyglądały ze śniegu. Czasem zając, sarna lub ptaki zaskoczone wyglądem człowieka, przyglądały się myśląc, co za dziwna postać narusza ich życiową przestrzeń, aby za chwilę sprytnie zniknąć pośród zielonych świerków. Tylko czyże, zimowe ptaki, najdłużej skakały po gałęziach brzóz i olch. Spieszyły się, jedząc uparcie przysmaki z ulubionych drzew, żeby zauważona postać nie odebrała im zdobyczy. Magię zimowego klimatu podkreślały zmrożone, iskrzące w słońcu, później w księżycu płatki śniegu. Miękkie i puszyste, bo świeże czapy śniegu zwisającego z ciemnej zieleni drzew są ciepłe i przytulne jak puchowe kołderki. Jedynie niebieskie płaty śniegu leżącego w cieniu bruzd, emitowały zimny, mniej przyjazny wygląd.    

     Zima jest nie tylko piękną i tajemniczą, ale pobudzającą wyobraźnię porą roku, choć każdy z nas widzi również piękno w innych okresach i miejscach. Wszystkie pory roku posiadają własną magię i nieokreślony czar, którym owijają nasze serca i zmysły. To jest tak, jak z etapami ludzkiego życia posiadającego: piękno okresu niemowlęctwa, burzliwego rozwoju młodości, wysublimowanej dojrzałości i okresu przekwitania. Uśpione drzewa, w których śnieg utulił się na odpoczynek, uginały się zmieniając kształty bezlistnych konarów. Zimą uaktywnia się sprawność zjawisk pogodowych takich jak: śniegu, wiatru, mrozu, szronu zarówno w otwartej jak i zurbanizowanej przestrzeni. Na szybach mróz maluje artystyczne koronki, gwiazdki, listki i różne arcydzieła natury, na które osiadają wirujące z góry delikatne śnieżynki. W lasach trwa twarde życie, w akcji są lisy, zające, sarny, jelenie, etc. Fruwają, to skaczą ptaki, bo zimą są niezbyt chętne do śpiewu.      

U nas są różne gatunki ptaków, dla których polski klimat umożliwia przetrwanie, tak jak Afryka dla naszych bocianów. Ze Skandynawii i Syberii na polskie łąki, pola i lasy przyleciały ptaki kaczkowate, myszołowy, a w miejskich parkach zadomowiły się barwne gile i jemiołuszki. Tu, w naszych warunkach klimatycznych, dobrze czują się ptaki z północy Europy i z azjatyckiej części Rosji, bo tam wody zamarzają wcześniej i zmuszają ptaki do migracji za pożywieniem.    

Na zielonym tle świerkowego masywu lśnią w słońcu dostojne brzozy, każda jak mityczna Artemida lub Persefona. W sukniach, jakby z bawełnianej tkaniny, eleganckie, białe damy prezentują się jak perły w koronie, zarówno w lasach jak i ogrodach.    

Drzewa odbijane w wodach jeziora, wyglądają, jakby las wychodził poza własne brzegi, jakby mrużyły oczy ciemne pnie leżące na płaszczyznach wody, nad którą miejscami unoszą się utkane z puszystej mgiełki delikatne firanki.                                                    

Stojąc na wysokim, zachodnim brzegu jeziora Borowego, widać na wprost uśpioną wieś Guty Rożyńskie. Przed nią, oddaleni od linii brzegowej wędkarze podlodowych emocji, nieruchomo wypatrują w przerębli leszczy.  

Zabudowa wsi, która jest dopełnieniem przestrzennego obrazu, tonie w barwach na tle błękitu, w którym bez reszty dominują trzy elementy, woda, lasy i niebo.        

W odległych miejscach jeziora, wolnego od lodu, wiatr popycha wędkarza na łodzi zbliżonej kolorem do barwy wody. Wygląda to tak, jakbyśmy byli świadkami cudu, bo oto człowiek przemieszcza się, siedząc na wodzie. Wokół jest zbyt monotonnie, na tyle cicho, że nie ma zbyt silnych zakłóceń w dźwiękach natury. Z oddali dobiega krzyk ptaków, jedne klepią skrzydłami o wodę, drugie zaczepiają o przeszkody poszukując pożywienia w spostrzeżonym lustrze. Z szumem skrzydeł zrywają się do lotu łabędzie. Tylko w nadbrzeżnym sitowiu nie wynurzają się perkozy, które latem uprawiają tam harce podczas zanurzania i wynurzania się za rybami.

Na krzywej i smukłej brzozie, z której złote liście opadły jesienią, ćwierkają wróble i sikorki. Spadają, jak kamień na dół, na ciemno brązowe liście, coś kombinują, dziobią i podskakują koło iglastych, zielonych krzewów, po czym wskakują na brzozę. W głębi lasów zwabiają przechodnia wrzośce nieco wybladłym kolorem żółci, lilii i ciemnego fioletu. Połączone z kontrastem śniegu tworzą abstrakcyjny dywan.   

Czasem ciszę zakłócają przelatujące wrony. Robią taki hałas, że zwracają uwagę wszystkich naziemnych mieszkańców, które nerwowo spoglądają na ptaki.  

Na zimę przyleciały do nas jemiołuszki trelujące swoim –cirrrrrrr–, podczas szukania owoców jarzębiny i jemioły, a z ich niedostatku skaczą po ziemi zbierając opadłe z gałęzi owoce.    

Chodząc po i przy lesie, jeziorze i rzece, czy w parkach miejskich podczas rzekomo pustej i chłodnej zimy, nieoczekiwanie można spotkać to, czego jeszcze nie widzieliśmy. Bywa, że i udomowione krowy razem z dziećmi baraszkują na śniegu lub pędzą za psem podobnym do rudego z chytrości lisa. Zima jest bogatym darem natury, która przedstawia nam obrazy z życia zwierząt, ptaków i obumarłych, a ciekawie wyglądających akcentów przyrody.      

Opisy krajobrazu stanowią formę wyrażenia subiektywnej wizji o różnych miejscach, bo każdy inaczej to widzi. Stanowią one o stopniu wielozmysłowego postrzegania natury, będącej źródłem pozytywnych przeżyć, dającej poczucie bezpieczeństwa, beztroski a zarazem radości.  

Krajobrazy przedstawione w kadrach czynią dla czytelnika miejsca znane, bliskie nawet bez uczestnictwa w ich otoczeniu. Trudno nie dostrzec i nie zarejestrować piękna jezior, rzek otoczonych lasami i pagórkami. Uwagę zwracają przejrzyste fragmenty wód i okalające je nadbrzeżne lody ożywione promieniami słońca padającego na lustro wody i na groźne, lodowe tafle.  

Powietrze przecina świst skrzydlatych mieszkańców, a z lasu dochodzą czasem jego nagrzane słońcem delikatne zapachy żywic i porozumiewawcze odgłosy zwierząt i ptaków. Tę oazę szczęśliwości coraz częściej przerywają delikatne, jakby zsynchronizowane dźwięki natury. Wszystko ze sobą idealnie współgra i daje klimat miłego, ale czynnego wypoczynku. Mimo niezauważalnych form degradacji i zakłóceń przez człowieka, śnieg samodzielnie przykrywa miejsca mniej piękne.

Co chwila wybiegają z zarośli zwierzęta ciągle poszukujące pokarmu. Nie boją się, należą wszak do społeczności ucywilizowanej, dzięki temu środowisko naturalne trwa we właściwej symbiozie z człowiekiem. Cieszy nas, zanikająca agresja kłusowników polujących na zwierzynę, a ochrona drzew i   runa leśnego nie zakłóca biocenozy roślinno-zwierzęcej.

Zima to nie tylko konieczna, ale i piękna pora roku w naszej strefie klimatycznej. Krajobraz zimowy jest połączeniem bieli skrzącego śniegu z tajemniczymi krajobrazami natury i refleksami słońca. Zabudowania wiejskie i duże powierzchnie zurbanizowane zmieniają również wygląd ulic i parków.    

Zimą bardzo wcześnie zapada zmrok, podczas którego dzienna gwiazda, resztkami światła podkreśla charakterystyczne krajobrazy. Osłonięte mglistą kurtyną leśne osiedle wygląda bajecznie, to zza ich cienia, zza pagórków, to znad jeziora.  

Fragmenty lasów pogrążone w głębokim półmroku układają się do snu, choć co chwila wciąż ożywiają je umykające sarny i nierozpoznawalne piski. W konarach drzew i dziuplach kryją się puszyste wiewiórki.    

Jest coraz mroczniej i chłodniej. Słońce leniwie, ale skutecznie przesuwa się w dół po niebie, choć jeszcze uśmiecha się hen zza horyzontu, jakby tam odkrywało świat nowy. Wyziębiane i coraz dłuższe promienie mniej błyszczą przytłumionym światłem na taflach lodu, ciemniejących powierzchniach pól, chat i ogrodów. Coraz niżej zapada czerwona kula, potem gaśnie na dalekim horyzoncie jakby wtopiła się w lasy, jeziora i ziemię. Pożegnała się z nami ciepłymi barwami i takimi kolorami zaczyna budzić do obowiązków inne środowiska ludzkie, faunę i florę.

Nieco później na ciemnym granacie nieba królowanie objęły niewidoczne w dzień gwiazdy.  

Czyste, pozbawione smogu powietrze muska po nosie, uszach i ustach jakby się grzecznie dopraszało podziękowania za przebywanie na jej dziewiczym, czystym terenie.  

  

 

Tekst: Stanisław Orłowski  

środa, 17 kwietnia 2024

Rodzinne Warsztaty String Art

poniedziałek, 15 kwietnia 2024

Wissa Szczuczyn. ZAPROSZENIE NA MECZE!

Komentarze (2)

A podobno nie można wypasać bydła w zimę...he, he!

Fantastycznie, dzięki

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.