czwartek, 28 marca 2024

Wiadomości

  • 10 komentarzy
  • 14622 wyświetleń

Hołd "Żołnierzom Wyklętym"

 
 NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH W SZCZUCZYNIE

      Już po raz czwarty 1. marca świętujemy Narodowy Dzień Pamięci "Żołnierzy Wyklętych". Jest to hołd przez Polaków składany dla ludzi uparcie walczących z komunizmem.
      Pierwszego marca 2014 roku w Szczuczynie o godz. 17.00 rozpoczęła się uroczystość ku czci tych bohaterów. W ich intencji w kościele pw. Imienia NMP odprawiono Mszę Św. celebrowaną przez proboszcza Roberta Zielińskiego i Lucjana Świderskiego. 
W uroczystości udział wzięli: orkiestra, służby mundurowe oraz mieszkańcy Szczuczyna i okolicznych wsi.
Po mszy zapalono znicze i złożono kwiaty przed krzyżem na ul. Kościelnej. Przy ognisku pieczono kiełbaski, a jak zwykle uniwersalni Piłsudczycy z Zespołu Szkół, śpiewali pieśni patriotyczne. 

BOHATEROWIE LOKALNI

      Po wybuchu II w. św. w Szczuczynie szybko powstał ruch oporu. Największą aktywność przejawiała Armia Krajowa, w której III rejonem szczuczyńskim, obwodu grajewskiego, dowodził wachmistrz Sawicki.
      Szczuczyński bohater rtm. Wiktor Konopko brał m.in. udział w udanej akcji likwidacji "widma śmierci" przeprowadzonej na zbrodniarzach SS z Ełku 31 X 1943 roku na szosie pomiędzy wsią Szyba a Nową Wsią. Z jego udziałem doszło do partyzanckiej bitwy na Osowych Grzędach 8 września 1944 r. Jako komendant obwodu grajewskiego używający ps. „Sokół” i „Grom” przystąpił do akcji „Burza”. Historia odnotowała, że była to największa, partyzancka bitwa na Białostocczyźnie.
Bohaterowie ze Szczuczyna, Konopko Wiktor i jego ojciec Józef urodzili się po to, żeby walczyć o wolność. Józef zginął w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. Wiktor w wieku 32 lat poległ 8 września 1944 roku pod Grzędami, w bitwie z drugim wrogiem - Niemcami. 
Rotmistrz Wojska Polskiego Wiktor Konopko, patriota i ostatni komendant 9.PSK AK Obwodu Grajewo, został odznaczony Krzyżem Walecznych i Orderem Wojennym Virtuti Militari. 
      Gmina szczuczyńska posiada wielu lokalnych „Żołnierzy Wyklętych”, bohaterów walk partyzanckich i konspiracji, którzy w różny sposób walczyli o Polskę wolną, demokratyczną - suwerenną. Po latach wskrzeszani są niczym Feniks. Zarówno w walce, jak i sabotażem oraz destrukcją budowanego komunizmu dali się poznać: Władysław Fajkowski, Antoni Ramatowski, Jan Chojnowski, Czesław Brzóska, Jan Zalewski, Piotr Malinowski, Zofia Malinowska, Jan Sulewski, Antoni Chmielewski, Bolesław Nagórski, Jadwiga Sarnacka, Bolesław Goliczewski, Edward Sawicki, Józef Fajkowski, Stanisław Zadrożny i setki osób niewymienionych.
Uparcie przeszkadzającym dla zaborców każdego okresu były kier. Szkoły Powszechnej w Szczuczynie ppor. Maksym Jonkajtys ps. „Zdrowie”. Żandarmi Josef Starck i H’ohn Hans, rozstrzelali go w Żebrach 09.07.1943 roku za to, że działał w AK. Zginął też nauczyciel - Władysław Młodzianowski.
       Po udanej akcji w Grajewie w nocy z 8 na 9 maja 1945 r. oddział majora Jana Tabortowskiego ps. ,,Bruzda”, rozbroił posterunek milicji w Szczuczynie. A ppor. Józef Karwowski z Wąsosza w ramach Akcji Specjalnej dowodził oddziałem, który w listopadzie 1945 r. rozbroił posterunek MO w Wąsoszu i opanował Szczuczyn. 
        W Szczuczynie pośród wielu zaczepnych działań, w kwietniu 1951 r. o swoich przekonaniach dało znać podziemie młodzieżowe. Ujawniono tu, określaną za nielegalną, organizację młodzieżową o zbyt sugestywnej nazwie „Tajny Związek Młodzieży Polskiej”.  Członkowie TZMP w dniu 23. 04. 1951 r. w Średniej Szkole Zawodowej w Szczuczynie wywiesili ulotkę, która wzywała młodzież do zbojkotowania Dnia 1 Maja.  Motywem uczniowskiego protestu było radykalne przeciwstawianie się panującemu w Polsce ustrojowi. Po donosach, do Szczuczyna 26.04.1951 przyjechał z Białymstoku p.o. kierownika Sekcji IV Wydziału V WUBP. Wyszkolony ubowiec dzięki poufnym kontaktom i osobistego, fałszywego wdzięku ustalił w śledztwie ilość 13 osób, jako formalny skład organizacji TZMP. Byli nimi uczniowie Średniej Szkoły Zawodowej i Szkoły Ogólnokształcącej stopnia licealnego w Szczuczynie. 
Na podstawie zeznań ucznia Stanisława Kotlińskiego nie było wątpliwości, że na początku roku 1950 organizację TZMP założył uczeń Lucjan Świderski.  Organizacja stawiała na plan pierwszy walkę z sytuacją polityczną. Narzędziami walki było: pisanie twardych tekstów i masowe rozwieszanie ulotek „szkalujących” zlepek ZSRR i panoszący się ustrój komunistyczny w Polsce, prowadzenie walki z działalnością ZMP i niedopuszczanie do jej rozwoju, niszczenie gazetek ZMP, niszczenie portretów dostojników państwowych, tajne gromadzenie broni, rozbrajanie funkcjonariuszy MO, UB i ORMO. Na podstawie tych obciążeń w dniach 3-7 lipca 1950 r. zatrzymano 10 uczniów, którymi byli: Lucjan Świderski, Ryszard Laszczkowski, Zygmunt Gutowski, Bogdan Królikowski, Marian Wróblewski, Marian Bortowski, Eugeniusz Gardocki, Franciszek Wiszowaty, Romuald Przyborowski i Jan Michałowski. Nie zdołano zatrzymać pięciu innych, bowiem wyjechali z miejsc zamieszkania. Siedem osób zatrzymano tylko na dwa dni dla sprowokowania lęku. Pozostałych, po przeprowadzeniu przez UB rozmów z ich rodzicami, zwolniono. Aresztowany i osądzony został jedynie Lucjan Świderski.
      Również dla żołnierzy z lasów sytuacja stawała się nie do zniesienia. Często udawało im się wygrywać bitwy nawet z połączonymi siłami UB, KBW i NKWD, ale przewaga wroga była znaczna. Przywódcy leśni ginęli w zasadzkach zdradzani przez, szpicli najczęściej nie polskiej narodowości. Gasła nadzieja na pomoc Zachodu. Część partyzantów skorzystało z amnestii oferowanej przez tzw. „władze”.  W kwietniu 1947 r. ogłoszono drugą amnestię, z której skorzystali członkowie AK, WIN.
Partyzanci maszerowali w zorganizowanych szykach, śpiewali patriotyczne pieśni, a dla odmiany strzelali po bruku i w powietrze. Rozognione kule niosły się rykoszetem świszcząc i wyjąc demonstrowały symboliczny opór zniewoleniu. Aby nie pokazać wrogowi skruchy, partyzanci nawet podczas odpoczynku śpiewali jodłując, jak alpejscy górale.
Przejmowanie broni i robienie notatek personalnych z tego rejonu zakończono w Wąsoszu 24.04.1947 roku. Ujawniali się, ale część z nich dalej - była prześladowana i torturowana. Niektórzy ponownie uciekali do lasów, inni siedzieli w podwójnie przymurowanych szczytach budynków, w dołach pod obornikiem lub wyjeżdżali jak najdalej.
      Lasy wiąż pustoszały, a z nimi droga do wolnej Polski.  Ostatni, białostocki partyzant Stanisław "Ryba" Marchewka, zginął w 1957 r. podczas obławy sił wiernych dla tzw. „bratniego” ZSRR. Rycerze XX wieku oczerniani, mordowani i ścigani, zrozumieli brak nadziei na rzeczywiście wolną Ojczyznę.  W kraju było, co raz mniej patriotów, a obcych mieszkańców wielu.
Ci, co przeżyli, czekali pół wieku, aż historia przyzna im rację. 
 
ŻOŁNIERZE WYKLĘCI - HISTORIA, KTÓRA POLAKÓW ŁĄCZY I DZIELI
 
      Przez szereg lat płakano, śpiewano, modlono się i mówiono, że Polska tonie w czerwonej powodzi! Ale …! Żeby żyć - trzeba było trwać w obłudzie, znieczulać gwałt, a niewolę uznać za darowane dobro. 
To określenie nie gubi na aktualności. Do tamtych krwawych dni jeszcze dziś pasują sytuacje nowych pokoleń Polaków, choć nie tylko.     
      Tragedia wojny 1939 roku jednych Polaków zastała w wojsku, w którym tułali się po świecie, innych kolejna tragedia zastała po 17 września 1939, kiedy wcielono ich do Armii Czerwonej. Jeszcze innych z rodzinami wywieziono w głąb ZSRR, to też tragedia! Wszyscy chcieli żyć i wyrwać się z koszmaru. Jedni trafili do Andersa, inni do 1 Armii. Wszystkich początkowo jednoczyła chęć pokonania wroga. Po zakończeniu II w. św. z różnych stron świata wracali do Polski i Szczuczyna.
Po zgromadzonych przeżyciach, świadomość u każdego z nich była odmienna.
Wycofanie wojsk niemieckich i wkroczenie w 1944 r. na ziemie polskie oddziałów sowieckich nie było końcem walki ani okupacji.  Sowiecki kontrwywiad wojskowy i grupy operacyjne NKWD podjęły walkę z polskim podziemiem niepodległościowym. Już w sierpniu 1944 r. grupa 36 absolwentów szkoły kontrwywiadu NKWD w Kujbyszewie, przybyła do Białegostoku. W większości byli to żołnierze 1 Dywizji im. T. Kościuszki (!). Obsadzono nimi kierownicze stanowiska Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego. Wyszkoleni stróże porządku mając za doradców sowieckich oficerów tworzyli aparat represji. Dzięki terrorowi utworzonemu z garstki kolaborantów NKWD, z moskiewskimi faryzeuszami, wciskali w różny sposób Polakom władzę.
Bolesna prawda jest taka, że Polskę ludową założyli zdrajcy z ponad 20 tysiącami sowieckich kolaborantów, często z polskim pochodzeniem, pełniących tzw. obowiązki „Polaków”. 

      Patrioci mordowani, precyzyjnie wymazywani z historii, a nawet z pamięci, uznani za wyklętych walczyli o świętą sprawę. Przeklęci przez wrogów, z którymi walczyli, którym przeszkadzali realizować zaborcze plany nazywani byli bandytami.
A oni walczyli jedynie o sprawę Polską i temu narodowi istotną dewizę - Bóg, Honor i Ojczyzna.
Dopiero w III RP przywrócono godność narodowym bohaterom. Za późno jest, żeby otrzeć im łzy. Czas zrobił swoje! Tylko nieliczni, ostatni leśni męczennicy, odchodząc przekażą im radosną nowinę z przekrwionej ziemi – o dokonanym zwycięstwie nad złem.  
      Polskie podziemie trwało przez okres wojny i po jej po zakończeniu z niejednym wrogiem. Z jednym z nich bohaterowie bez dostatecznej ilości broni, głodni, obdarci, niewyspani, ale niezłomni walczyli dalej.
Znane też było działanie bandytów i złodziei pod przykrywką AK. Jedni byli organizowani przez obcych dla zmylenia ludzi, kto jest tym wrogiem, drudzy robili to, bo korzystali z chaosu. Na przestępców, partyzantka wydawała wyroki śmierci.
      Podziemie niepodległościowe po II w. św. skupiało ok. 200 tysięcy konspiratorów, z czego ok. 20 tys. walczyło w oddziałach partyzanckich z bronią w ręku przeciwko komunistom. Poległo ok. 10 tysięcy, a 8 tysięcy bez sądu skazano na karę śmierci, z których ponad 5 tysięcy zabito albo przypisano im śmierć w nieludzkich męczarniach. W komunistycznych kazamatach, więzieniach i obozach zamordowano ok. 21 tysięcy osób, a kilkadziesiąt tysięcy umieszczono w sowieckich łagrach. Komuniści zabili ogólnie ok. 50 tys. bohaterskich Polaków.  Nikt z uczciwych nie wiedział, gdzie rzucono ich połamane kości. Jeszcze długo ich szkieletów szukać potrzeba.  A mordercy!? Mordercy, którzy już odeszli w czarną przestrzeń niebytu, leżą obok zamordowanych na Powązkach. 
Historia zapisuje wciąż nowych, światowych morderców. Czy wszystko to jest po to, aby życie nie było zbyt monotonne? 
      Współcześni, winni są hołd składać "Żołnierzom Wyklętym". Hołd tym, którzy walczyli z komunistami, przeciwstawiali się sowieckiej, agresji. Kto kombinuje tłumaczyć to inaczej - nie jest Polakiem.
 
- „Boże, którego ramię sprawiedliwe
Żelazne berła władców świata kruszy,
Skarć naszych wrogów zamiary szkodliwe,
Obudź nadzieję w każdej polskiej duszy.”

- "Co też sądzisz, co ja powinienem był uczynić wobec dwóch nieprzyjaciół, stokroć potężniejszych, przeciwko którym obronić tego kraju nie mogłem?
Zginąć! - odpowiedział szorstko Kmicic.”
H. Sienkiewicz, "Potop".

      Niezłomność, to cnota potrzebna Polsce również dzisiaj. Chwała Polakom odważnym! Cześć poległym i zamordowanym bohaterom!


                                     Tekst, foto i film: Stanisław Orłowski


Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych: http://youtu.be/cOa0P52j_0E

Komentarze (10)

Tak jednych się wyklina i wali w łeb za życia i po śmierci, czasem po latach wspomni przy okazji w zależności od opcji politycznej. Ci co walili w łeb meli i wciąż mają się dobrze bo i nie raz był dobry stołeczek, teraz emeryturka, stać na prywatną wizytę u lekarza, stać na leki, i w kościele często w pierwszym rzędzie.

w GRAJEWIE to NIE ZAPOMNIC zorganizować świeto 7 pażdziernika przecie tylu poległo w obronie ludu ,funkcjonarjuszy MO I UB.

Dlaczego wygina się fakty i opowiada się półprawdy. Żołnierze wyklęci nie walczyli tylko z komuną ale również z uzgodnionym w Jałcie przez mocarstwa zachodnie podziałem stref wpływów w nowej rzeczywistości. Z tego co wiem to Stalin zaproponował przebieg naszej granicy zachodniej w obecnym kształcie korzystniejszym iż proponował Churchil. Żołnierze wyklęci raczej powinni nazywać się zagubieni nie nadążający lub nie rozumiejący czasów jakie nastały za sprawą wszystkich zwycięzców II WŚ. Pragnę przypomnieć, że ze wschodu również przyszli żołnierze, którzy w 39 roku zostali wywiezieni w głąb ZSRS i z którymi Żołnierze wyklęci prowadzili wojnę domową.

Czyli na przestrzeni dziejów ciągle tak samo politycy, przywódcy religijni, a w dzisiejszych czasach również korporacje i koncerny ponadnarodowe wszczynają wojny, a zwykli ludzie po dupie, po kieszeni, pod lufę karabinu i do piachu. Możni zaś na każdym etapie coś tam zarobią.

Lusia dziecko żeby nie ci przekleci żołnierze w 1945r wcielono by nas do ZSRR TYLKO MNOGOŚĆ tych bandytów zniechęciła Stalina od wcielenia nas do CCCP .Prawdziwych patryjotów to po wojnie z wojska jak nie ucikli to wysyłano do kopaln i lagrów na przymusowe roboty celem resocjalizacij.DO kbw i ub wcielano chołote rewalucyjno.

Luisa, a ja przeciwnie myślę niż ty szczególnie w pierwszym zdaniu. Pewni e, że walczyli nasi o wynik Jałty i nie tylko, ale o tym wspominał autor. Wojnę domową to i dziś trzeba by prowadzić ze względu na brak jedności, przeciwstawianie się jednych, względem drugich, co widać w sąsiedzkim życiu i ilości partii w tym kraju. Ja chciałabym prosić żeby autor opisał więcej na temat amnestii i nie tylko o Szczuczynie. Ci męczennicy pochodzili też z sąsiednich wsi. Autor robił wywiad w naszej wsi rok temu, ale artykułu dotychczas nie spotkałam. Był lub będzie taki? Z szacunkiem była rozmówczyni.

W Grajewo powinna także być tablica upamiętniająca majora Jana Tabortowskiego ps. "Bruzda".

sołtys przecież i tak nas wcielono do wschodniej strefy wpływów za przyzwoleniem naszych zachodnich przedwojennych sojuszników, którzy nas zawiedli na początku wojny w 39, w trakcie wojny jak i po wojnie. Byliśmy im tylko potrzebni w bitwie o Anglię oraz na Montecassino i pod Arhem. Po tym wszystkim nie pozwolono nam uczestniczyć nawet w londyńskiej paradzie zwycięstwa. W czym gorsi są polscy żołnierze, którzy przyszli z Armią czerwoną od wschodu i faktycznie walczyli o ziemie Polskie i na ziemiach Polskich? Ci sami żołnierze, którzy w 39 roku przez nieudolne dowodzenie Rydza Śmigłego wpadli w łapy bolszewików, których 19 lat wcześniej pokonali.

lusia to przynajmiej zaoszczedzili ci życia w kołchozie. A co do tablic PIOTR to i tak mamytyle że TABORKOWSKI musi poczekać w kolejce.

Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam artykuł o „ Żołnierzach Wyklętych”,działających na terenie Naszego Szczuczyna.Wiele nazwisk nie znam ale poznałam z opisu autora ,że zapisali się w historię Szczuczyna jako ludzie odważni ,przed którymi młode pokolenie winno chylić czoła.Takie artykuły bardzo są pomocne bo rozświetlają światło wielu faktów ,które przez tyle lat były zakłamywanego.Z szacunkiem dla Autora.K G.

Dodaj zdjęcie do komentarza (JPG, max 6MB):
Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.