poniedziałek, 25 listopada 2024

PZU na życie

Witam. Pisze dzis w nietypowej dla mnie spr.a mianowicie o oplacaniu skladek zdrowotnych. Oplacam u siebie w zakladzie pracy skladke zdrowotna rowniez za mego syna i tak sie sklada ze syn bedac za granica przebywal w szpitalu przeslal mi wszelkie dokumenty,ja zlozylam je w zakladzie pracy i cierpliwie czekalam na pozytywnie zwlatwiona spr. A tu okazalo sie ze swiadczenie w formie wyplaty przez PZU za pobyt w szpitalu nie jest mozliwy gdyz byl to pobyt po za granicami naszego kraju. Czuje sie oszukana przez ta firme i jutro zmieniam ubezpieczyciela.

Temat podrzucony żeby przechodzić na conpense hahaha no ludzie dajcie już święty spokój i nie mieszajcie . Pozdrawiam kadry w owym zakładzie pracy. Zniechęcajcie tylko co za interes w tym macie .

No cóż, do głowy by mi nie przyszło aby oczekiwać, że ubezpieczenie zdrowotne, zwyczajowe, miałoby pokrywać również koszty leczenia zagranicą. Każdy wie, że jadąc zagranicę należy się dodatkowo ubezpieczyć. Jak sobie Pani wyobrażała, że wyliczone poziomy stawek dla rynku polskiego, miałyby również pokryć koszty leczenia np. w USA, gdzie tygodniowy pobyt w szpitalu może być wyceniony nawet na kilka milionów złotych.

Jesli ktos oplaca dodatkowe ubezpieczenie to nie ma znaczenia gdzie sie leczy czy u nas czy za granica. Powinno byc wyplacana skoro byla podpisana umowa z PZU a osoba zainteresowana.

trzeba czytac co sie podpisuje a nie potem oczekiwac cudow ....

Z własnego doświadczenia radzę się odwoływać . A w przypadku PZU,, życie ,, to pięknie wygląda tylko przy podpisywaniu polisy ...
I dlatego nikt już mnie w życiu nie namówi na ,, życiówkę ,, ...

Ja wykupuje dodatkowe jak jade ubezpieczenie od kosztow leczenia za granica,a czy tu takie mialas?

Benio ,nie umiesz czytać ze zrozumieniem.Tu chodzi o pieniądze za pobyt w szpitalu,a nie za leczenie.
To nie istotne gdzie leżysz w Warszawie czy Berlinie, pieniądze za pobyt się należą.
Nie rozumię osób co zaraz łączą temat z konkurencyjną firmą.
Chyba to jest na zasadzie uderz w stół a nożyce się odezwą.

Przed wyjazdem córki za granicę poszłam do PZU zapytać czy ubezpieczenie które posiadam wraz z córką obejmuje leczenie za granicą . Okazało się ze nie , wykupiłam drugie ubezpieczenie na okres trzech miesięcy bo tylko na tyle córka wyjeżdżała . Za granicą córka korzystała z usług lekarza i te ubezpieczenie obejmowało wizytę , nie musiała za nic płacić . Wiec myśle ze zanim wybierzemy się za granice powinnismy wykupić oddzielne ubezpieczenie . Ubezpieczenie na trzy miesiące kosztowało mnie jedynie 200 zl wiec dobrze mieć wrazie gdyby coś się stało .

Już wiem, czemu PiS ciągle sprawuje władzę.

Droga Pani - rozumiem rozgoryczenie sytuacją, ale wynika ono...z czystej nieuwagi. Umowa z ubezpieczycielem to sprawdzian z "czytania ze zrozumieniem" dla dorosłych. Ubezpieczyciel jest również stroną umowy i konstruuje on ją tak, ażeby bardzo szczegółowo określić zakres ubezpieczenia - najczęściej przy tym lawirując, i właśnie na to trzeba baczyć. Jeśli umowa ubezpieczenia jawnie określała, iż obowiązuje ono tylko na terenie Polski, to nie był to zapis przypadkowy - właśnie przez ten zestaw zdań racja leży po stronie PZU.

Zdarza się, że firmy ubezpieczeniowe kręcą niebywale na pobieraniu składek i miganiu się od wypłaty odszkodowania - pamiętam przypadek, kiedy mój przyjaciel doznał bardzo bolesnej kontuzji, która przekreślała jego dalszą karierę w sporcie - a ubezpieczyciel uznał, że nie wypłaci odszkodowania, gdyż piłkę nożną podpiął pod "sport ekstremalny". W takich sytuacjach człowieka duch opuszczał i miał ochotę wytłumaczyć dosadnie ubezpieczycielowi, że jeśli piłka nożna to sport ekstremalny, to budyń to substancja żrąca...ale nic nie mógł poradzić, bo beton był nie do skruszenia. Zdarzają się takie ananasy - to fakt, niestety.

Ale tutaj sprawa jest jednoznaczna, nie ma żadnego wału czy kantu - rację ma ubezpieczyciel, a swoboda interpretacyjna jest tu zerowa. To zarazem morał dla czytelników forum - umowy należy wyraźnie czytać, zwłaszcza w najbardziej newralgicznych punktach. Inaczej - mają miejsce takie ekscesy...Niestety.

Prosze o zwrócenie uwagi ze te ubezpieczenia są coraz bardziej ubogie i preferowane są te zdarzenia które statystycznie jednostkowe. Np. smierć mamy taty czy teścia lub teściowej sa w zaniku często jest tak ze już teściów już nie ma a stawki sa znikome . W sytuacji gdzie jest duża szkodowosc w zakładzie pracy sa te ubezpieczenia wypowiadane lub stawki idą w górę . Negocjowałem takie ubezpieczenie i nie ważne ze 20 lat jest dobra współpraca liczy się ostani rok wiec trzeba co roku sprawdzać oferty.

Znam ciekawszy przypadek ubezpieczenia na życie w PZU. Pani pracując, w zakładzie pracy opłacała składki polisy na życie. Ponieważ suma ubezpieczenia wynosiła ok 60 tysięcy (tyle otrzymaliby najbliżsi po jej śmierci), Pani po przejściu na emeryturę kontynuowała ubezpieczenie indywidualnie. Gdy skończyła 80 lat, dostała z PZU pismo, że może kontynuować ubezpieczenie, ale rodzina po jej śmierci może liczyć jedynie na 2000 zł (słownie: dwa tysiące złotych). Comiesięczna składka wynosiła 120 zł. Łatwo było przeliczyć, że jeśli przeżyje jeszcze 2 lata, to wpłaci więcej składek niż rodzina otrzyma. Zrezygnowała z propozycji. Przeżyła 86 lat. Tym sposobem została ograbiona ze składek płaconych przez ponad 50 lat. Gdyby co miesiąc odkładała je na swoje konto, uzbierałaby sporą sumę. Wniosek stąd, że podpisując umowy, trzeba dokładnie czytać warunki ubezpieczenia.

To o czym pisze Ja, to nie do końca tak działa. Jest coś takiego jak ryzyko ubezpieczeniowe. Odwróćmy sytuację: jeżeli w wypadku zginie np. 30 latek, to rodzina otrzyma odszkodowanie z polisy na życie, chyba nawet w podwójnej wysokości, choćby nawet ubezpieczenie trwało niedługo. Czyli można wpłacić składki w wysokości 200zl, a z polisy otrzymać 60 tysięcy. Tak działają ubezpieczenia na całym świecie.

Dlatego tez te pieniadze, ktore sa wyrzucane na smietnik mozna zainwestowac z wieksza przyjemnoscia na inne cele, a nie wspierac firny ubezpieczeniowe, ktore nie dadza ci wiecej jak wlozyles

Większość ludzi chce prywatnej służby zdrowia, a na tych ubezpieczeniach widać jak to działa. Niby się ma ubezpieczenie a tak naprawdę jak się poczyta to co jest małym drukiem to się okazuje że tam nic nie ma. Co do ubezpieczenia z pracy to osoby te ubezpieczenia prowadzące dostają prowizję od sprzedaży, dlatego chcą często to zmieniać. Co do leczenia za granicą to polecam się zainteresować EKUZ, w 90% w krajach UE wystarczy, potem ewentualnie dokupić coś dodatkowego.

No to ja wrzucę swój kamyczek do ogródka PZU. Jako emerytka kontynuuję PZU życie zapoczątkowane w zakładzie pracy. Nigdy nie analizowałam ,,składowych tych skladek,,. Pewnego razu przyjrzałam się temu szczegółowo i Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że wciąż płacę składkę na wypadek urodzenia martwego dziecka. Podobno to jest w tzw. pakiecie po wsze czasy. Jeszcze się w tej sprawie nie wybrałam do szacownej instytuczwanej PZU. Ta składka wprawdzie niewielka, ale byłoby uczciwiej, gdyby to była pozy ja np. Na statutową działalność . Przynajmniej szczerze. A co Wy o tym sądzicie.

Miałam operację kręgosłupa i nic nie dostałam bo stwierdzili że się nie należy za taki zabieg haha za 3 miesiące miałam następną na co innego
to wysłali mi 200 zł też zmieniłam firmę kpinę sobie robią z ludzi

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.