,,onegdaj,, wchodząc do biedronki widziałam żółte kartoniki z ceną, tudzież przetykane pomarańczowym kartonikiem ceny promocyjnej. Teraz od wejścia atakuje mnie kolor pomarańczowy , a gdzieniegdzie żółty kartonik z tzw. normalną ceną . I się zastanawiam, co jest ze mną nie tak. Czy moja pamięć zawodzi a oczy nie te ( może okulista pomoże), czy może ktoś robi (robił nas w bambuko). Czy jest tak dobrze, że prawie na wszystko jest promocja? Czy może te promocje to pozorne obniżki . O co tu chodzi?. Bo nie kumam.
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Do Adela najważniejsze że nie kumasz
Gdzie te obniżki? Jest promocja już przy podniesionej cenie, na tę chwile, zaraz cyk zwykła cena jeszcze bardziej zwiekszona. Ceny promocyjne to fikcja, a tak naprawde jesteśmy robieni w bambuko
Jak to mówią w kabarecie "kłit marketingowy", a swoją drogą to trzeba się strzec wszelkich promocji tak jak akcji pomocy bo zaczynają nas osaczać ze wszystkich stron, że strach cokolwiek kupić bo jak nie promocja to pomoc biednym.
A może ktoś napisze, gdzie taniej niż w Biedronce?
Aneks do mojego początkowego wpisu. Oczywiście, że w biedronkach jest najtaniej. I jest się z czego cieszyć, zwlaszcza będąc emerytem .Tylko dlaczego gdzie indziej jest drożej. Ceny paliw, prądu, gazu są chyba dla wszystkich jednakowe . Czy cała ta inflacja przypadkiem nie jest podkręcona? Sympatyczny zajączek sobie śpiewał: A nam wsio rawno, a nam wsio rawno.
A może ktoś pomyśli i powie dlaczego gdzie indziej jest drożej.
Adela, w biedronce jest relatywnie taniej vs. inne sklepy ale np. wyroby mięsopodobne i wędlonopodobne nie nadają się nawet dla czworonogów. Wyroby cukiernicze to też same E ... .