Z tego co wiem na nowym boisku będzie posiana trawa. Każdy zebrany kamyczek to miejsce na lepszą trawę, po której będzie chodził lub chodziła twoja pociecha. Im mniej kamyczków tym mniejsze prawdopodobieństwo potknięcia się o nierówności. Kamyczki są małe i zbierane z boiska a nie z bieżni i to przez kilkanaście minut, po czym dzieci myją rączki. Osobiście jak ja byłam uczennicą grabiłam bieżnię, liście, malowałam płot itd. Jako mama nie robię problemu, bo wiem, że to dla dobra mojego dziecka. To takie troszkę wychowanie prze pracę. Wreszcie będzie godne miejsce do ćwiczeń. Odpowiadam innej Mamie. Źle ci się wydaje.
Też uważam, że nic się dzieciom nie stanie jak trochę pozbierają. Mogliby ewentualnie dać dzieciakom tylko jakies jednorazowe rekawiczki, nawet takie co w sklepie do owoców i warzyw, ale ogólnie nie uważam że to coś złego.
W szkole pociecha nie podniesie kamyczka, w domu nie umyje szklanki bo korona spadnie z głowy. Latorośl podrośnie pójdzie do pracy - problem bo inni mają pretensje, weźmie ślub i zaraz rozwód bo niedobrani. Ch...a jasna to chyba z wychowaniem jest coś nie w porządku.
Tak nie w porządku że dziecko na dworze spędza czas i dotlenia mózg . W porządku jest siedzieć przed komputerem albo telefonem w domu i oglądać głupoty aż wzrok pada i co drugie dziecko skrzywienie kręgosłupa i otyłość ps. świeże powietrze jeszcze nikogo nie zabiło . Ja ucząc się w sp 4 z klasą na lekcji w-f pieliliśmy bieżnię i jakoś nikt nie stękał nie narzekał i żaden rodzić się nie skarżył
Ja też ucząc się w szkole na lekcji w-f pieliłem bieżnie z klasą ubaw był porozmawiać można było nikt nie robił z tego afery czas zleciał szybko głowy dotlenione i zrobiono dobry uczynek tym bardziej że potem biegaliśmy na tej bieżni czyli sami dla siebie ..... teraz są czasy że dziecku daje się telefon komputer i problem z głowy a potem chodzą z wadą kręgosłupa otyłe i wzrok siada ale rodzic zadowolony bo dziecko zajęte
Moim zdaniem mamie nie chodziło o to,że jest to nie prawidłowe.
Chodziło o czas na lekcji w-f.
Wiadomym,że w SP4 jest jedna sala na tylu uczniów i jeden orlik.
W moim odczuciu chodziło o to,że dzieci czy teraz w trakcie budowy czy przed nie wszystkie miały jak spędzać i wykorzystywać siłę na w-f.
W innych szkołach mają kilka sal, orlik, blisko parki.W-f zawsze jest jakoś organizowany.Tu dzieci cieszą się,gdy tylko mają wolną salę bądź orlik i mogą poćwiczyć.
Szkoda,że w tak wielkiej szkole nie ma kilku sal, a nawet hali przez tyle lat.
Ciągle słyszy się skąd wziąć środki, ale przez tyle lat ile jest płacony komitet choć trochę by się uzbierało, jest również miasto, które nie powinno tylko dbać o łącznik SP1 bądź pomoc SP2, ale jest również nasza szkoła.
Jestem zdania,że dzieciom należy się normalna lekcja w odpowiednich warunkach, bez względu na wiek. Odpowiednie wpajanie zdrowego trybu życia od najmłodszych lat odzwierciedla się w późniejszych latach.
Oczyszczanie bieżni jak najbardziej , na godz. wychowawczej jak sposób na ukazywanie obowiązku, a później cieszenia się z otrzymanych efektów.
Będąc w podstawówce w czasie wykopków cała szkoła zbierała ziemniaki ... Tutaj dzieciaki robią to dla siebie i przyszłych pokoleń, także jak najbardziej popieram
No bez przesady, jeszcze może do kuartorium to zgłoś! Matko jedyna, jak wy teraz pieścicie się nad tymi dziećmi, a potem wyrastają takie memeje niezdatne do życia. Moje dzieci też zbierają te kamienie i nie uważam, by to w jakikolwiek sposób uwłaczało ich godności. Moje zdanie jest takie, że jak nad czymś popracuje, to potem to poszanuje!!! Mamaaa autorko tematu zazdroszczę ci problemów albo ilości wolnego czasu, skoro zastanawiasz się nad takimi rzeczami i zamieszczasz na forum.
Tak, ja również uważam, że nie jest to w porządku, za moich czasów i w mojej szkole podstawowej nie uczestniczyłam w tego typu zajęciach. Społecznie również nie chodzimy i nie zbieramy kamieni po okolicznych parkach, żeby trawa lepiej rosła.
Bardzo dobrze takie zbieranie kamieni to tez pewna forma sportu , niech uczą się ze nic nie ma za darmo i na gotowe. A Pani jak tak strasznie to przeszkadza to trzeba zakasać rękawy i iść pomóc. Ludzie przecież te dzieciaki będą korzystać z tego boiska to jak trochę popracują to korona z głowy im nie spadnie. Wiecznie tylko z telefonem w ręku lub przy komputerze a tak to maja świeże powietrze i trochę gimnastyki. Więcej takich prac dla dzieci to moze będą bardziej doceniać prace innych a nie tylko na gotowe, mama i tata wszystko za nich robią .
Trzęsiecie się nad tymi dziećmi jak nie wiem... Wychuchane, wypieszczone a potem siedzi koń z mamusia do 40 i nie może sobie żony znaleźć bo 2 lewe rączki do roboty, bo mamusia nie pozwoliła się przemęczać i wszystko pod nos podane.. albo dziewczątko szukające sponsora bo do żadnej pracy nikt nie przygotował i nie ma za co żyć.. litości.
Niech zbierają, nic im się nie stanie. Teraz tego nie rozumieją i pewnie narzekają, ale kiedyś po latach ,gdy ich dzieci będą korzystały z tej bieżni ,będą z dumą wspominali, że mieli swój udział w jej tworzeniu. Nas kiedyś wozili na wykopki , wtedy narzekaliśmy, ale teraz gdy to wspominam , to pamiętam że świetnie się tam bawiliśmy i zupełnie inaczej patrzyło się potem na tego ziemniaka na talerzu. Dlatego niech zbierają i niech pomagają w tworzeniu miejsca ,z ktorego będą korzystali oni i ich dzieci.
Ja ucząc sie w szkole nr 2 co roku przez jakis czas chodziliśmy z wychowawca na alejki i ścinaliśmy żywopłot. A nieraz jeździliśmy jesienią na wykopki do Biebrzy i bylo fajnie i milo to wspominam.
Moim zdaniem atak na założycielkę tego wątku jest nieuzasadniony. Lekcja wychowania fizycznego (tak jak każdego innego przedmiotu) ma swoją specyfikę, obowiązuje nauczyciela realizacja podstawy programowej, a zbieranie kamieni z bieżni na pewno nie wchodzi w jej zakres.
Za komuny jeździło się na wykopki Ręce brudne aż po pachy Dali jeść żadnych rękawiczek nie było Brudne ręce i się jadło tak Mówię ze szkoły się jeździło I się przeżyło A teraz co puci puci
Dlaczego miasto nie zadba o dodatkową salę gimnastyczna w szkole nr4 ciagle tylko szkoła numer 1 lub 2 a co ze szkoła numer 4 miasto powinno dbać o wszystkie szkoły w naszym mieście ! Dzieci nie maja gdzie ćwiczyć !!!!
bez przesady my na lekcji wf tez pieliśmy przy biezni.
przy boisku. Tak było kiedys tak i jest teraz... jakos korona nam z głowy nie spadła żyjemy.
lepsze to niz jak graismy w hokeja w szatni. albo wf materace i na korytarzu szatni. przez tyle lat z siłowni to korzystalismy dwa razy.
A ty nie brałaś udziału w czynach społecznych? Przecież robią to dla siebie. Przesadzasz, jak zwykle. Przepukliny nie dostanie, nie martw się.
Z tego co wiem na nowym boisku będzie posiana trawa. Każdy zebrany kamyczek to miejsce na lepszą trawę, po której będzie chodził lub chodziła twoja pociecha. Im mniej kamyczków tym mniejsze prawdopodobieństwo potknięcia się o nierówności. Kamyczki są małe i zbierane z boiska a nie z bieżni i to przez kilkanaście minut, po czym dzieci myją rączki. Osobiście jak ja byłam uczennicą grabiłam bieżnię, liście, malowałam płot itd. Jako mama nie robię problemu, bo wiem, że to dla dobra mojego dziecka. To takie troszkę wychowanie prze pracę. Wreszcie będzie godne miejsce do ćwiczeń. Odpowiadam innej Mamie. Źle ci się wydaje.
Też uważam, że nic się dzieciom nie stanie jak trochę pozbierają. Mogliby ewentualnie dać dzieciakom tylko jakies jednorazowe rekawiczki, nawet takie co w sklepie do owoców i warzyw, ale ogólnie nie uważam że to coś złego.
Oczywiście dzieci powinny uczestniczyć w takich pracach, ale moim zdaniem np. na lekcji wychowawczej.
Robią to dla siebie będą korzystać z tej bieżni a takie schylanie to tez jest sport tylko wyjdzie im na zdrowie jeśli już
W szkole pociecha nie podniesie kamyczka, w domu nie umyje szklanki bo korona spadnie z głowy. Latorośl podrośnie pójdzie do pracy - problem bo inni mają pretensje, weźmie ślub i zaraz rozwód bo niedobrani. Ch...a jasna to chyba z wychowaniem jest coś nie w porządku.
Tak nie w porządku że dziecko na dworze spędza czas i dotlenia mózg . W porządku jest siedzieć przed komputerem albo telefonem w domu i oglądać głupoty aż wzrok pada i co drugie dziecko skrzywienie kręgosłupa i otyłość ps. świeże powietrze jeszcze nikogo nie zabiło . Ja ucząc się w sp 4 z klasą na lekcji w-f pieliliśmy bieżnię i jakoś nikt nie stękał nie narzekał i żaden rodzić się nie skarżył
Ja też ucząc się w szkole na lekcji w-f pieliłem bieżnie z klasą ubaw był porozmawiać można było nikt nie robił z tego afery czas zleciał szybko głowy dotlenione i zrobiono dobry uczynek tym bardziej że potem biegaliśmy na tej bieżni czyli sami dla siebie ..... teraz są czasy że dziecku daje się telefon komputer i problem z głowy a potem chodzą z wadą kręgosłupa otyłe i wzrok siada ale rodzic zadowolony bo dziecko zajęte
Moim zdaniem mamie nie chodziło o to,że jest to nie prawidłowe.
Chodziło o czas na lekcji w-f.
Wiadomym,że w SP4 jest jedna sala na tylu uczniów i jeden orlik.
W moim odczuciu chodziło o to,że dzieci czy teraz w trakcie budowy czy przed nie wszystkie miały jak spędzać i wykorzystywać siłę na w-f.
W innych szkołach mają kilka sal, orlik, blisko parki.W-f zawsze jest jakoś organizowany.Tu dzieci cieszą się,gdy tylko mają wolną salę bądź orlik i mogą poćwiczyć.
Szkoda,że w tak wielkiej szkole nie ma kilku sal, a nawet hali przez tyle lat.
Ciągle słyszy się skąd wziąć środki, ale przez tyle lat ile jest płacony komitet choć trochę by się uzbierało, jest również miasto, które nie powinno tylko dbać o łącznik SP1 bądź pomoc SP2, ale jest również nasza szkoła.
Jestem zdania,że dzieciom należy się normalna lekcja w odpowiednich warunkach, bez względu na wiek. Odpowiednie wpajanie zdrowego trybu życia od najmłodszych lat odzwierciedla się w późniejszych latach.
Oczyszczanie bieżni jak najbardziej , na godz. wychowawczej jak sposób na ukazywanie obowiązku, a później cieszenia się z otrzymanych efektów.
Odpowiadajac na pytanie. TAK tylko tobie sie wydaje, ze jest to nie w porzadku. Zajmij sie czyms innym
bardzo w porządku, ja popieram
Będąc w podstawówce w czasie wykopków cała szkoła zbierała ziemniaki ... Tutaj dzieciaki robią to dla siebie i przyszłych pokoleń, także jak najbardziej popieram
No bez przesady, jeszcze może do kuartorium to zgłoś! Matko jedyna, jak wy teraz pieścicie się nad tymi dziećmi, a potem wyrastają takie memeje niezdatne do życia. Moje dzieci też zbierają te kamienie i nie uważam, by to w jakikolwiek sposób uwłaczało ich godności. Moje zdanie jest takie, że jak nad czymś popracuje, to potem to poszanuje!!! Mamaaa autorko tematu zazdroszczę ci problemów albo ilości wolnego czasu, skoro zastanawiasz się nad takimi rzeczami i zamieszczasz na forum.
Tak, ja również uważam, że nie jest to w porządku, za moich czasów i w mojej szkole podstawowej nie uczestniczyłam w tego typu zajęciach. Społecznie również nie chodzimy i nie zbieramy kamieni po okolicznych parkach, żeby trawa lepiej rosła.
Za pracę należy się płaca. Samorząd podpisał umowę z wykonawcą która zobowiązała go do pewnych rzeczy.
Bardzo dobrze takie zbieranie kamieni to tez pewna forma sportu , niech uczą się ze nic nie ma za darmo i na gotowe. A Pani jak tak strasznie to przeszkadza to trzeba zakasać rękawy i iść pomóc. Ludzie przecież te dzieciaki będą korzystać z tego boiska to jak trochę popracują to korona z głowy im nie spadnie. Wiecznie tylko z telefonem w ręku lub przy komputerze a tak to maja świeże powietrze i trochę gimnastyki. Więcej takich prac dla dzieci to moze będą bardziej doceniać prace innych a nie tylko na gotowe, mama i tata wszystko za nich robią .
Trzęsiecie się nad tymi dziećmi jak nie wiem... Wychuchane, wypieszczone a potem siedzi koń z mamusia do 40 i nie może sobie żony znaleźć bo 2 lewe rączki do roboty, bo mamusia nie pozwoliła się przemęczać i wszystko pod nos podane.. albo dziewczątko szukające sponsora bo do żadnej pracy nikt nie przygotował i nie ma za co żyć.. litości.
Od kiedy zbieranie kamieni jest na zajęciach w-f bez przesady co to dzieci darmowa siła robocza.
Niech zbierają, nic im się nie stanie. Teraz tego nie rozumieją i pewnie narzekają, ale kiedyś po latach ,gdy ich dzieci będą korzystały z tej bieżni ,będą z dumą wspominali, że mieli swój udział w jej tworzeniu. Nas kiedyś wozili na wykopki , wtedy narzekaliśmy, ale teraz gdy to wspominam , to pamiętam że świetnie się tam bawiliśmy i zupełnie inaczej patrzyło się potem na tego ziemniaka na talerzu. Dlatego niech zbierają i niech pomagają w tworzeniu miejsca ,z ktorego będą korzystali oni i ich dzieci.
/
Ja ucząc sie w szkole nr 2 co roku przez jakis czas chodziliśmy z wychowawca na alejki i ścinaliśmy żywopłot. A nieraz jeździliśmy jesienią na wykopki do Biebrzy i bylo fajnie i milo to wspominam.
Moim zdaniem atak na założycielkę tego wątku jest nieuzasadniony. Lekcja wychowania fizycznego (tak jak każdego innego przedmiotu) ma swoją specyfikę, obowiązuje nauczyciela realizacja podstawy programowej, a zbieranie kamieni z bieżni na pewno nie wchodzi w jej zakres.
Za komuny jeździło się na wykopki Ręce brudne aż po pachy Dali jeść żadnych rękawiczek nie było Brudne ręce i się jadło tak Mówię ze szkoły się jeździło I się przeżyło A teraz co puci puci
Dlaczego miasto nie zadba o dodatkową salę gimnastyczna w szkole nr4 ciagle tylko szkoła numer 1 lub 2 a co ze szkoła numer 4 miasto powinno dbać o wszystkie szkoły w naszym mieście ! Dzieci nie maja gdzie ćwiczyć !!!!
bez przesady my na lekcji wf tez pieliśmy przy biezni.
przy boisku. Tak było kiedys tak i jest teraz... jakos korona nam z głowy nie spadła żyjemy.
lepsze to niz jak graismy w hokeja w szatni. albo wf materace i na korytarzu szatni. przez tyle lat z siłowni to korzystalismy dwa razy.
To może niech szkole pomalują na wf /