W tym roku bierzemy ślub i mamy zamieszkać u teściów, mi to się nie podoba, zero intymności, teściowa też bardzo wscibska, zauważyłam jak tam bywam , niby najmadrzejsza w świecie, a ja nie chcem by mną ktoś rządził, stresował itd... mąż chce na siłę do domu, czy ktoś z was mieszka z treściami? Może wasze rady pomogą mi podjąć decyzję?
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Kazdy rozsądny człowiek ci od radzi,mieszkanie z teściami nigdy nie wychodzi na dobre.Najwieksze szczęście to osobne mieszkanie.
Dziewczyno postaw sprawę jasno ze nie będziesz mieszkać z teściową, idźcie na stancje a jak przyszly mąż upiera się i nie ma zamiaru zmienić zdania to odradzam taki związek . Niech sobie mieszka z mamą a ty uciekaj . Jeszcze przed ślubem stawia ciebie w trudnej sytuacji a co bedzie po ślubie ? Razem z mamusią będą tobą rządzić . Jak ciebie kocha i zależy mu na tobie i waszym szczęściu to na pewno wyprowadzicie się na swoje . Zrób to jeszcze przed ślubem , Nie daj się dziewczyno , mieszkanie bez rodziców uczy życia ,ani ze swoją matką ani z teściową nie powinni mieszkać młodzi .Biedniej ale na swoim !
Skromnie ale osobnie moja rada zawsze oddzielnie
Będzie rozwód a wesele tyle kosztowało...
Pani facet to ci.. Tyle powiem. Z mamusia się ożenił czy z panią??
Na siłę??? To niech się nie żeni skoro pępowina z mamusia jeszcze "nie odcięta"
A ja żyje z teściami i jest super. Trzeba mieć po prostu równo pod sufitem i umieć się dogadać. W dodatku wyczuwam w pani poście trochę zadziorności i chęci tupania nóżką. A zawsze obrywa się tym biednym treściowym... Sprawa jest prosta, jeśli zależy pani żeby zawsze wszystko stawiać na swoim to oczywiste że lepiej się wyprowadzić, najlepiej samemu, wtedy nikt nie będzie się do Pani wtrącać.
Też odradzam mieszkanie z teściami. Mimo najlepszych chęci nie zawsze to wychodzi. w większości przypadków każdy ucieka na swoje.
Zamieszkasz z teściowa to nie będziesz miała swojego zdania, możliwości wprowadzenia swoich zasadach. Nie i tylko nie.
Mądra teściowa nie bierze syna i synowej pod dach!
Szczerze odradzam. Ja mieszkam z mężem z moimi rodzicami i na początku było ok ale z biegiem czasu pojawiły się kłótnie i prawdą jest fakt że prywatności nie ma w ogóle.Ach gdyby można było cofnąć czas...
Moje dwie siostry wydaly sie za mezow i tesciow, co bylo efektem piekla i wielkiej gehenny jaka musialy przejsc w swoim zyciu. Nigdy wiecej nie byly juz soba.
Pod jednym dachem dwie kuchnie, dwa portfele, ścianki działowe z płyty gipsowej i konsultantka w pokoju obok- nie da się katastrofa pewna.
Też nigdy w życiu, najbliżej to 10 km od teściowej. ... wiadomo że wszystko widzi , wie , podgląda, gumowe ucho itd..wszystko co dobre to tylko ona , córeczki jak w kopciuszku, a co jesz ,, co robisz, to krzyknie sz to dzieci to na męża, cenzura w mieszkaniu razem
Wlasnie jestem teściową No i miałam teściową Jeśli moge doradzić absolutnie pod jednym dachem tak z jednej jak i z drugiej strony wcześniej czy pozniej będzie piekło żebym nawet nie wiem jakie to wspaniałe tolerancyjne charaktery były nie ma jak od raz iść i docierać się sami
Twoj przyszly maz to taki sam jak tesciowa mami synek nie odciol jeszcze pepowiny i jak pojdzesz na swoje to ta pepowina bedzie z toba, ten typ tak ma, lepiej sie zastanow jeszcze przed slubem.
Pamietaj jedno ,ze tesciowa nie matka,synowa nie corka,przemysl sobie to.Zycze powodzenia
Najważniejsze żeby sie syn z ojcem dogadywał wtedy kobiety się ułożą oczywiście jak stać Cię na 3 tysiące raty kredytu to bierz męża do siebie.
Uciekaj jak najszybciej. A i facet nie odciął pępowiny. Nie będzie dobrze.
Kaszanka nie wędlina synowa nie rodzina. Znam nie jednych co tak zaczynali u wszystkich oddzielenie się bylo zbawieniem. Tak mozna tylko w domu z odzielna kuchnią i łazienka. Tylko wejscie może btc wspólne. Ja nie chcialam nawet z własnymi rodzicami ktorych kocham i mam dobre stosunki.
Nie! Najgorsze co może być. Przy teściowej to synek musi mieć z Twojej strony jak u niej jako mamusi. Z teściową dobrze tylko na zdjęciu. Po co sobie życie w ten sposób marnować i włosy z głowy wyrywać? Choćby srała kwiatkami i tak zawsze coś zaszczypie ją przez Ciebie w oczy.
Mąż chce na siłę do domu? Możesz to rozwinąć? Założyłaś post i nie bierzesz udziału w dyskusji. Mąż powinien być zaradny i potrafić się zatroszczyć o swoje, a nie siedzieć u mamy pod spódnicą. Dla ciebie już tam miejsce się nie znajdzie. Generalnie mieszkanie w rodzinach wielopokoleniowych to jakaś tragedia. Ludzie w dwoje się kłócą, a niech jeszcze dojdą do tego mądrzy teściowie / rodzice, którzy swoją mentalnością i mądrością życiową są 30 lat do tyłu, co przy dzisiejszym postępie oznacza przepaść plus niech dojdzie do tego wychowanie dzieci. O matko, od samego wyobrażenia sobie takiej sytuacji zaczęło mi się kręcić w głowie.
Zawsze mieszkałam oddzielnie z synową i zięciem. Tak się ułożyło ale nie wyobrażam sobie , by mogło być inaczej. Dążyliśmy od początku z mężem, by dorosłe dzieci miały oddzielne mieszkania pomagając im w tym finansowo. Nie znam rodziny, by sytuacja przy wspólnym zamieszkaniu z młodymi była sielankowa. Dlaczego tak jest ? Przyczyna niezgody zazwyczaj leży pośrodku. Nie ma ludzi całkiem złych lub idealnych w tych wspólnych układach. Dzieci mieszkają w innych pobliskich miastach. Odwiedzamy się w święta i okazjonalnie i chyba lubimy . Ja przynajmniej bardzo lubię swoją synową i zięcia.
Jeżeli facet nie umie zadbać o przyszłość swoją i przyszłej żony i chce mieszkać z mamusią lub u przyszłych teściów to nie facet a mało tego jeszcze opowiada jaka to teściowa niedobra a teść pijak .Mam znajomego ochajtał się to co opowiada o teściowej to poprostu w głowie się nie mieści burak jakich mało ale jego żonie gratuluje wyboru
Jesli juz czujesz ,ze to sie nie uda , to nie brnij w to. Walcz o swoje szczescie , lepiej skromnie na stancji sami, niz w domu z tesciami. To sie rzadko udaje. Syn zawsze stanie po stronie matki , to Ty zawsze bedziesz ta której nic nie pasuje, ktorej wszystko przeszkadza. To ich dom , nie bedziesz miala nic do powiedzenia. A jesli nie bedziecie doplacac sie do pradu , wody itd to jeszcze gorzej , powiedza Ci ze jestes niewdzieczna bo przyszlas na gotowe i jeszcze wybrzydzasz. Jesli Twój przyszly mąż przed ślubem nie pójdzie za Toba na stancje , to po ślubie tym bardziej.
Dzisiaj faceci wiedzą jak się ustawić matkę ma się jedną a żon kochanek kobiet pełno
Nie wyobrażam sobie mieszkania z teściami Bardzo i lubię i szanuję, ale dwie rodziny pod jednym dachem to nie jest dobry pomysł , zawsze któraś strona czuje się nie komfortowo Moim zdaniem jeśli czujemy się na tyle dorośli to czas najwyższy iść na swoje i odciąć pępowinę
Marta święte słowa.... mnie żona postawiła przed wyborem albo ona i dzieci albo matka. Wybrałem żonę choć może bardziej ze względu na dzieci to zrobiłem. Matka też ustapila że względu na dobro dzieci bo w pełnej rodzinie będą się wychowywać. Niestety polskie prawo nigdy nie stoi za mężczyzną- ojcem jeśli chodzi o dzieci przy rozstaniach. Teraz z perspektywy czasu widzę że źle zrobiłem należało się żonę pogonić w diabły A dzieci do ojca i tak i tak by przyszły chociażby po kasę. Tak jak napisałaś o matce i kobietach. Dodam też od siebie że żona czy mąż to są obcy ludzie A dzieci to są z naszej krwi j kości.
Jak was stać to wynajmujcie, będziecie mieć zero prywatności, na 100% dojdzie do rozwodu.