Niektórym się nie spodoba, inni powiedzą, że zbyt obszerne. Ale nic to. Wspomnienia zwykle spoczywają sobie na półkach naszej pamięci zapomniane i zakurzone. W jakimś momencie po prostu przychodzą. 61 lat wstecz nie było telewizji, lecz ludzie potrafili sobie nawzajem doskonale umilić , urozmaicić świąteczny czas Bożonarodzeniowy. Pracowicie wykonane artefakty robiły wrażenie! Wyobraźcie sobie podlaską wieś 61 tamtego czasu. Na zaśnieżonych drogach prowadzących z wsi w różne kierunki spotykało się ludzi z gwiazdą. Przeważnie tylko z gwiazdą, ale był też zespół kilku chłopaków z gwiazdą i z tzw. Szopką. Mówiło się ?Idą z gwiazdą? , czekało się na nich niecierpliwie. A oni szli z tym dobytkiem, z kolędą, nawet na odległe kolonie. Za dnia, na tle białego śniegu gwiazda z świecącymi , kolorowymi obfitymi pióropuszami była widoczna z daleka. Bardzo, bardzo malowniczy był to widok. Ta gwiazda, o której wspominam, była niezwykle starannie artystycznie wykonana. Każde stożkowate ramię wykonane z pieczołowitością, dbałością o szczegóły, z artyzmem, oklejone obrazkami i folią aluminiową , zakończone obfitym, kolorowym pióropuszem. A tych ramion to było jakoś więcej niż w przeciętnej gwieździe, może nawet 12 . Centrum nieruchome, także z obrazkiem, wyposażone w żarówki. A teraz uruchomcie swoją wyobraźnię tak, jak to robili Wasi dziadkowie. Gwiazda wprawiona w ruch migocze, szumi, szeleści, czujecie na skórze całkiem spory wiaterek. Po chwili płynie opowieść: za górami, za lasami, bardzo, bardzo dawno temu było miasto zwane Betlejem???? Szopka ożywa, ożywają postaci prowadzone ręką animatora . Oto krząta się Święta Rodzina. A oto pastuszkowie z owieczkami, i Trzej Mędrcy, i Aniołowie i zwierzęta. Wszyscy zmierzają w kierunku Światła, które wskazuje miejsce narodzin Dzieciątka. Gdzieś tam pałęta się skulony, przebiegły czarny diabeł. Zły Herod coś knuje. Śmierć z kosą czeka?? Magia, to była prawdziwa magia. Ktoś ukradkiem ociera łzę. Opowieść się kończy. Oklaski. Zespół jeszcze pięknie zaśpiewa kilka kolęd . Piękne życzenia dla gospodarzy kończą występ. Obdarowani wychodzą i idą dalej kolędować. To było w wsi Jaziewo, w pow. Augustowskim. Dzisiaj chyba nie ma śladu tej tradycji. I komuż chciałoby się wiele wieczorów poświęcić na zrobienie szopki i gwiazdy. Ten zestaw , o którym piszę, byłby dzisiaj ciekawym dowodem ówczesnej kultury. Z świątecznymi życzeniami wszelkiego dobra.
© Copyright 2024, Wszelkie prawa zastrzezone
Pani Adelo dziękuję ????
Na chwilę poczułam ten klimat,coś cudownego co już nie wróci....ludzie żyją w niesamowitym pędzie...ja też niestety ...tamte czasy miały tę magię świąt ....ten klimat....męża babcia pochodziła z okolic Jaziewa...????
Mam 40 lat i nie pamiętam tych zim ale pamiętam swoje dzieciństwo które było piękne każdej pory roku. Co do waszego rocznika to wspomagam się archiwalnymi filmami i zdjęciami sprzed dekad. Do tego słucham Skaldów czy Niemena. Klimat prima sort
Do Aniaa. Ja jestem stamtąd. I doskonale pamiętam tę magię
chociaż tylko raz Ta Gwiazda i Ta Szopka były w moim domu. Pozdrawiam
W pierwszy dzień Swiąt bylam u corki i tam tez kolędnicy chodzili ,bardzo pięknie spiewali kolędy i bardzo cieplo zostali przez nas przyjęci.Dla dzieci jet to fajne doswiadczenie i pozniej czesto to wspominają
od lat ,,,, ten sam kit wam wciskali,!##
Przestancie sie rozczulac nad swietami, bo juz swieta mamy od Wszystkich Swietych juz sa ozdoby bozonarodzinowe, to jest okres Handlowy, a nie Swiateczny, to byl zawsze okres Biznesowy, bo trzeba kupic wsztstko EXTRA od swieta.