czwartek, 28 listopada 2024

Osiedle Falewicza

Witam. Chciałabym podpytać mieszkańców jak Wam się mieszka w nowoczesnej części miasta? Jakie są plusy a jakie minusy? Czy warto kupić nowe mieszkanie czy lepiej zainwestować w używane?

Jakość wykończenia bloków marna.. dodatkowo każdy nowy blok jest administrowany przez człowieka dewelopera co oznacza działanie na jego korzyść czyli opieszałość w realizacji reklamacji itp. Wiem ktoś powie trzeba zmienić zarządcę. Jak już nim zostanie to ciężko zebrać połowę podpisów. Jeden powie dajmy mu trochę czasu nuech się wykarze. I tak mija czas gwarancji. Może warto poczekać na nowego dewelopera.

minusy:
-zbyt mała odległość między blokami (w starym budownictwie odległości były większe)
- pękające ściany i sufity
- prywatne miejsca postojowe pod blokiem

plusy:
- wg mnie dobra lokalizacja (ciekawa okolica, można powiedzieć, że bliżej przyrody)
- duże i szerokie balkony
- winda w bloku

Ogólnie jest ok.

Witam. Jestem mieszkańcem jednego z bloków na ul. Falewicza. Nie wiem co jest nowoczesnego w tej części miasta... Poza nowymi blokami. Ich wygląd rzecz gustu - jednym się podoba innym nie. Zdecydowałem się na kupno, bo mieszkania kupowali tu również znajomi, więc uznałem, że lepiej mieszkać z ludźmi których znam, lubię i szanuję. Jakość mieszkań na pewno jest wyższa niż mieszkań stawianych 40 lat temu. Jednak jeżeli ktoś oczekuje, że wyda tyle kasy (nie oszukujemy się ale w tym czasie cena za metr jest wg mnie mocno zawyżona, 6 lat temu było to ok 60% tego co trzeba teraz zapłacić), to może się zawieźć... Generalnie ściany, sufity i posadzki są równe, ale słyszałem również o ludziach, którzy narzekali na te elementy. Większość lokatorów jest zadowolona z izolacji termicznej, dużo nie trzeba grzać w mieszkaniach i jest ciepło, a przez to rachunki nie są duże. Ale i od tej reguły są wyjątki, bo gdzieś coś komuś nie wyszło na etapie kładzenia instalacji i niektórzy mieszkancy narzekają, że u nich jest zimno... Hala garażowa to trochę porażka... Problem jest taki, że jak leci w jednym miejscu i zatkana zostanie dziura, to zaczyna lecieć w innym miejscu. I takie ganianie się z przeciekami... Windy są i czasami lubią spłatać figla... Co prawda restart windy i ewentualne uwolnienie lokatorów nie jest mocno problematyczne, bo to załatwia administrator i dość szybko reaguje, ale nie zmienia to faktu, że któraś z wind fiksuje można powiedzieć raz w miesiącu i może to być uciążliwe i stresujące w pewnych sytuacjach. Kupując nowe mieszkanie trzeba również liczyć się z tym, że trzeba w nie wsadzić jeszcze kupę kasy. Kiedyś przyjęło się że wykończenie + umeblowanie to można liczyć dodatkowo ok. 1000zl/M2 (w zależności od standardu). Teraz myślę, że jest to jeszcze wyższy koszt... Jednak wiadomym jest, że lepiej jest kończyć nowe niż remontować stare. Generalnie, mimo tych wszystkich "mankamentów", ja jestem zadowolony ze swojego wyboru, gdyż jak mówiłem na to wpływ mają ludzie a nie 4 ściany. Zaznaczam, że to jest moja subiektywna opinia i proszę mnie nie hejtować, jeżeli ktoś ma inne zdanie. Kupiłem mieszkanie na Falewicza (czyli parę lat wcześniej gdy były dużo tańsze) i zrobiłbym to jeszcze raz. Teraz na Tabortowskiego ceny są dużo wyższe i zastanowiłbym się przed kupnem, ale tam być może jest bardziej dopracowane niż u nas. Pozdrawiam.

Moim zdaniem lepiej wybudować ewentualnie kupić dom. Wydać pół bańki na kupno i wykończenie nowego mieszkania to kasa w błoto.

Od pięciu lat mieszkam na Falewicza. To była moja najlepsza decyzja. Wyprowadziłam się ze starych bloków, więc mam porównanie. Sąsiedzi jedni super, innych się mija bez słowa. Dużo osób jest wynajmujących a tym nie zależy na dobrych stosunkach sąsiedzkich. Dużo małych dzieciaków, chociaz jestem emerytką i lubię ciszę to te piski dzieciaków pod blokiem to miód na moje serce. Mega polecam

Mieszkanie jak mieszkanie, bez różnicy, opłacać trzeba, parking jest, dużo młodych ludzi tez, nie ma na co narzekać, jest jak na starym tyle że na nowym.

Nowe osiedle , nowoczesne, ładnie urządzone, zarządca sie stara. Niestety własciciele psów nie szanuja , pieski załatwiaja się na chodniku lub trawniku i nikt nie sprzata .Nie wiem dlaczego niby kulturalni ludzie a tak sie zachowują, chyba to ich prawdziwe oblicze.Brak szacunku do innych i ich pracy. Same budynki osiadaja, pekniecia na ścianach, Problemy z wentylacją, wilogoć juz wychodzi, akustyka też ma wiele do zyczenia. Pare lat i bedzie tak samo ,a nawet gorzej jak windy sie popsują.

Ceny mieszkań w Grajewie to jakaś masakra. Ceny używanych porównywalne z Ełkiem lub nawet z Bialymstokiem. Nie dość ze ceny kosmiczne to jeszcze w grę wchodzi generalny remont. Moim zdaniem lepiej kupić nowe niż stare i go jeszcze remontować.

chyba słabo sie mieszka gdy wiekszosć to najemcy oni z reguły nie dbają o otoczenie ...

Informacja dla komentujących
Redakcja portalu nie ponosi odpowiedzialności za treści publikowane w komentarzach. Zastrzegamy mozliwość opóźnienia publikacji komentarza lub jego całkowitego usunięcia.